"Moja żona ma ciągle zachcianki w ciąży. Przynieś, podaj, pozamiataj. Nie jestem jej sługą"

"Moja żona ma ciągle zachcianki w ciąży. Przynieś, podaj, pozamiataj. Nie jestem jej sługą"

"Moja żona ma ciągle zachcianki w ciąży. Przynieś, podaj, pozamiataj. Nie jestem jej sługą"

Canva.com

"Przynieś czekoladę, pozamiataj, pojedź po lody, zrób pranie, zawieź mnie dosłownie wszędzie. Moja żona z każdym tygodniem ciąży coraz bardziej zachowuje się jak księżniczka. Wiem, że jest jej ciężko, ale czy mnie ktokolwiek pyta, jak ja się czuję lub co u mnie słychać? To bardzo męczące być przyszłym ojcem. Kocham ją, ale sam już nie daję rady. Oczekiwania Gośki są ogromne, a ja jeszcze muszę zarobić na wszystko..."

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jej zachcianki przerastają mnie każdego dnia

Przez całą ciążę moja żona ma coraz więcej zachcianek. Pragnie czekolady o trzeciej nad ranem, nagle orientuje się, że muszę pozamiatać podłogę, albo jeszcze lepiej, gdy zrywam się z kanapy, by podskoczyć po lody do najbliższego sklepu o północy. To wszystko byłoby zrozumiałe, gdyby nie to, że czuję się coraz bardziej jak służący niż partner.

ciężarna kobieta siedzi po turecku na podłodze canva.com

Rozumiem, że ciąża to czas, gdy kobieta potrzebuje dodatkowej uwagi i wsparcia, ale czy nikt nie zauważa, że również ja mam swoje potrzeby i ograniczenia? Czy ktoś zapytał mnie, jak się czuję, jak sobie radzę z tym wszystkim? Oczywiście, że kocham moją żonę i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z nią, ale czasami czuję się po prostu przytłoczony tym wszystkim. Chciałbym się gdzieś zaszyć i nie musieć o tym wszystkim myśleć.

Kto martwi się o przyszłych ojców?

Oczekiwania mojej żony stają się coraz większe, a ja zmagam się z własnymi obowiązkami, zarówno zawodowymi, jak i domowymi. Przecież nie mogę przecież wyskoczyć po lody, gdy jestem w połowie ważnego spotkania w pracy. Nie mogę też co noc budzić się, aby ciągle robić dla niej coś, co moim zdaniem mogłoby poczekać.

Pewnie wiele kobiet, które będzie czytać ten list po prostu mnie znienawidzi, ale powiedzcie, czy wy też tak męczycie swoich mężczyzn? Czy może jednak martwicie się o ich zdrowie i los, bo przecież my też ciężko pracujemy, żeby nie zabrakło na kołyski, nosidełka, pampersy...

Kocham Gosię do szaleństwa, ale gdybym wiedział, że będzie mi tak ciężko, to wolałbym się wstrzymać jeszcze z dzieckiem. Więcej pieniędzy odłożyć, by móc sobie teraz wziąć wolne, odpocząć i celebrować życie z jej solidnym już brzuszkiem obok.

Cieszę się, że już niedługo będę tatą, ale jeśli nie osiwieję, to będzie cud. Serio, bo pewnie jak tylko skończę pisać ten list, to znów będę musiał skoczyć po lody lub ogórki. Kiedyś wykupię całą hurtownię ;-)

Teodor

Sandra Kubicka chwali się ciążowym brzuszkiem! Odważna sesja przyszłej mamy! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama