"Mąż chce dzielić ze mną wszystko. Nawet moje koleżanki..."

"Mąż chce dzielić ze mną wszystko. Nawet moje koleżanki..."

"Mąż chce dzielić ze mną wszystko. Nawet moje koleżanki..."

canva.com

"Michał wydawał się idealnym kandydatem na męża. Był we mnie wpatrzony jak w obrazek, obsypywał prezentami... Poza tym to bardzo spokojny, rozsądny człowiek, skupiony na swojej karierze zawodowej. Od naszego ślubu minęło pół roku, a ja powoli odkrywam jego prawdziwą naturę. I mam coraz więcej wątpliwości co do naszego związku!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Od razu wiedziałam, że to ten jedyny

Michał tak bardzo różnił się od wszystkich mężczyzn, z którymi wcześniej się spotykałam – to była moja główna myśl po naszych pierwszych randkach. Nie próbował zaimponować mi Bóg wie czym, nie mówił tylko o sobie i o tym, jaki to on jest wspaniały. Nic z tych rzeczy! Starał się dowiedzieć jak najwięcej o mnie, słuchał cierpliwie, z zainteresowaniem. I patrzył! Jak on na mnie patrzył... Od początku miałam wrażenie, że jestem całym jego światem.

Dość szybko, bo już po roku bycia razem, zdecydowaliśmy się na ślub. Nie mamy już dwudziestu lat, kochamy się, nie chcieliśmy już czekać. Ten wspólny rok był bardzo intensywny, spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem. A po kolejnych – powiedzieliśmy sobie "tak".

Przytulona para młoda canva.com

Po ślubie odkryłam coś bardzo smutnego

Nasz ślub i wesele były bardzo skromne. Nie przepadamy za hucznymi imprezami, oboje pochodzimy z małych rodzin, nie mamy też nie wiadomo ilu znajomych. A właściwie powinnam powiedzieć: ja nie mam nie wiadomo ilu znajomych, bo u Michała to łatwo policzyć. Mój mąż nie ma ich wcale.

Wiem, że nie najlepiej o mnie świadczy fakt, że odkryłam to dopiero po ślubie. Ale wcześniej naprawdę skupialiśmy się na sobie, Michał sporo pracuje, więc te wolne chwile poświęcał mnie. Ja czasem wychodziłam z koleżankami, ale rzeczywiście w tym okresie mocno ograniczyłam kontakty towarzyskie.

Teraz, kiedy od ślubu minęło już pół roku, funkcjonujemy już trochę inaczej. Mamy więcej czasu na różne aktywności. Odświeżyłam kontakty z koleżankami, na zajęciach fitness poznałam nowe fajne dziewczyny, z którymi utrzymuję regularny kontakt. I dopiero teraz widzę, że Michał oprócz mnie nie ma nikogo.

Chciałam go tylko wesprzeć, a teraz nie wiem, co mam robić

Kiedy się zorientowałam, jaka jest sytuacja, próbowałam dowiedzieć się od mojego lubego, czemu tak jest. Michał tłumaczył mi, że jego znajomi ze studiów rozjechali się po świecie, a w pracy jest tak skupiony na zadaniach, że nie ma czasu na nawiązywanie nowych znajomości przy przysłowiowym ekspresie do kawy.

Zrobiło mi się tego mojego męża bardzo żal. Zaproponowałam, że może wyjdzie ze mną i moimi koleżankami na miasto – jakoś ciężko było mi zostawiać go takiego samotnego w domu. Wyszedł raz, wyszedł drugi i okazało się, że Michał i moje dziewczyny dogadują się doskonale. Następnych spotkań nie musiałam już proponować, bo zaraz wychodziło na jaw, że on też jest już z nami umówiony.

Z jednej strony się cieszę, bo Michał wyraźnie odżył i w końcu wychodzi z domu. Ale z drugiej odczuwam pewien niepokój... Skoro oni się tak świetnie ze sobą bawią, to może niedługo nie będę im w ogóle potrzebna? Tak, przyznaję, jestem zazdrosna. Choć tak naprawdę nie mam powodu i sama się wplątałam w tę sytuację! Co robić?

Sylwia

Robert Janowski wziął trzeci ślub z tą samą kobietą! Zakochani będą to robić co pięć lat Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama