"Brat nie chciał się opiekować matką, ale majątek by przygarnął. Na szczęście zagrała mu na nosie"

"Brat nie chciał się opiekować matką, ale majątek by przygarnął. Na szczęście zagrała mu na nosie"

"Brat nie chciał się opiekować matką, ale majątek by przygarnął. Na szczęście zagrała mu na nosie"

Canva.com

"Krzysiek, mój brat wyjechał za granicę 10 lat temu. Tam poznawał różne kobiety, ale koniec końców nie ułożył sobie życia w ogóle. Relacji z rodziną też nie miał najlepszych. Nigdy nie chciał nawet na święta przyjeżdżać, a gdy nasza mama zachorowała, to nawet nie raczył zapytać, czy czegoś potrzebujemy. Kilka razy jednak zadzwonił zapytać, czy mama żyje. Wiadomo po co. Chodziło mu o majątek. Gdy w końcu mama odeszła, brat przyjechał na odczytanie testamentu. Krzysiek był pewny, że przynajmniej dostanie połowę majątku, ale mama nawet po śmierci utarła mu nosa. Oj, gdybyście mogli zobaczyć jego minę!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój brat zniknął na lata

Mój brat Krzysiek wyjechał za granicę około dziesięć lat temu, pragnąc znaleźć swoje miejsce w życiu. Jego decyzja była motywowana poszukiwaniem nowych możliwości, ale niestety, wraz z odległością, nasze relacje zaczęły słabnąć.

Jego obojętność była przerażająca, zwłaszcza w chwilach, kiedy potrzebowaliśmy wsparcia. Nasza mama chorowała i każdego dnia czuła się coraz gorzej. Krzysiek kompletnie się tym nie przejmował.

Jednym z najtrudniejszych momentów dla matki był brak obecności Krzysia w czasie świąt i ważnych rodzinnych okazji. To był ból, który głęboko tkwił w jej sercu. Tęskniła za nim i marzyła o wspólnym spędzeniu tych dni - mówiła często, z żalem w głosie. To nieobecność i brak zaangażowania syna sprawiały, że każdy kolejny dzień świąteczny stawał się dla niej coraz trudniejszy.

Chory mężczyzna trzyma się za serce Canva

Chodziło mu wyłącznie o majątek. Te rozmowy tylko utwierdzały nas w przekonaniu, że jego zainteresowanie nie leżało w trosce o zdrowie matki, lecz w innym celu.

Jego mina była najlepsza

Po długiej i bolesnej walce z chorobą, mama niestety odeszła. Jednak to, co nastąpiło podczas odczytania testamentu, było dla Krzyśka szokiem. Jeszcze przed wejściem do notariusza powiedział mi:

Na pewno dostanę dużą część majątku.

Był przekonany, ale decyzja naszej kochanej matki była zaskoczeniem. Cały majątek został przekazany organizacjom charytatywnym, szczególnie tym zajmującym się pomocą samotnym ludziom. To była nauczka dla mojego brata i prztyczek w nos. Tak naprawdę był wściekły. Nie dość, że stracił matkę, to jeszcze nie dostanie ani grosza.

Po wszystkim wyjechał i już nigdy się do mnie nie odezwał. Myślę, że jest mu trochę wstyd. A przynajmniej chcę tak myśleć. Szkoda, że straciłam brata przez to, że wolał pieniądze niż rodzinę. Ale cóż poradzić. Może jeszcze kiedyś zrozumie i do nas wróci?

Bercia

 

Krzysztof Bosak-syn podszedł do taty-Szymona Hołowni. Zdjęcie wywołało memy! Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/SekcjaGimnastyczna
Reklama
Reklama