"Moja synowa nie wierzy w Boga, a chce się dzielić opłatkiem. Skandal!"

"Moja synowa nie wierzy w Boga, a chce się dzielić opłatkiem. Skandal!"

"Moja synowa nie wierzy w Boga, a chce się dzielić opłatkiem. Skandal!"

Canva

"Ostatnio moja synowa opowiadała o swoich planach na Wigilię. Kiedy usłyszałam, że ma zamiar dzielić się opłatkiem, prawie padłam trupem. Przecież ona jest niewierząca, i do tego nie pamiętam kiedy była ostatnio w Kościele. To obraza Boga!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Czarna owca w rodzinie

Moja synowa to straszna bezbożnica. Nie wiem naprawdę, co mój syn w niej widzi, ale już machnęłam na to ręką. Jak chce, to niech ma. Cała nasza rodzina dziwnie się na nią patrzy - z wielu powodów, ale z jednego szczególnie. My jesteśmy bardzo wierzący, a ona wcale. Ponoć jeszcze kiedyś chodziła do kościoła i przyjęła wszystkie sakramenty, ale ślubu już w kościele nie chciała brać. Powiedziała, że nie będzie dawała księdzu zarobić tylko po to, żeby spełnił swój obowiązek. Ileż się przy tym nagadała! Straszna awantura w domu była o to, ale nie szło jej wcale przegadać!

A teraz coś jej się całkiem odmieniło. Tak się stało, że na początku grudnia poślizgnęłam się i rękę złamałam. Straszne mrozy wtedy były. No i zawsze święta były u mnie. A tym razem nie mam jak zrobić bez tej ręki. No i synowa zadzwoniła i powiedziała, że w tym roku ona będzie organizować. Nie bardzo mi się to spodobało, ale skoro już się zaoferowała, to czemu nie. Nawet była tak miła (jak nie ona), że co jakiś czas dzwoniła i konsultowała ze mną co ma przygotować. Przez chwilę nawet pomyślałam, że ją lubię. Aż do kiedy zadzwoniła i zapytała, skąd biorę opłatek. Wtedy się bardzo zdziwiłam, po co jej opłatek, skoro jest niewierząca.

A, tak sobie pochrupię do towarzystwa

- powiedziała.

Duża rodzina na święta przy stole Canva

Prawdziwa bezbożnica

W szoku jestem do teraz. Co za lekceważenie tradycji. Co za lekceważenie wiary. Odechciało mi się tam chodzić. Następnego dnia do niej zadzwoniłam, i powiedziałam żeby na mnie nie liczyła, bo raczej nie przyjdę. Była bardzo zdziwiona i urażona. Następnie zadzwonił do mnie mój syn z awanturą, że sprawiłam przykrość jego żonie, i że mam ją przeprosić. To ostatnie, co bym uczyniła. Powiedziałam mu, że to ona powinna mnie przeprosić, a nie ja ją. I rzuciłam słuchawką.

Coś czuję, że to będą pierwsze święta, które spędzimy sami z mężem. On całkiem nie rozumie tej awantury, ale woli się nie wtrącać, żeby sam po głowie nie oberwać. Szczerze mówiąc, wolałabym, żeby mój syn sam przyszedł do nas na wigilię, ale nawet nie będę mu tego proponować, bo wiem, co by mi powiedział.

Teściowa

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama