"Przyłapałam męża.... Jak mam mu znów zaufać?! Przyjaciółka radzi, że powinnam wyjść z tego teatru, zanim..."

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Przyłapałam męża na romansie

Pod koniec sierpnia niechcący przyłapałam męża na tym, jak romansował z koleżanką z pracy. Tego dnia mieliśmy jakąś awarię w biurze i puścili nas dwie godziny wcześniej. Przyjechałam do domu, wzięłam prysznic i korzystając z tego, że nikt mi nie przeszkadza, położyłam się na łóżku w sypialni z książką w ręku.

Mąż nie wiedział, że już jestem. Gdy tylko wszedł, nie zdążyłam się nawet pokazać, a on już gadał przez telefon. Gdy dotarło do mnie, o czym on mówi, zamarłam w bezruchu. Obgadywał mnie, jaką jestem zimną żoną i że już nie może wytrzymać ze mną! Kiedy on chce, to mnie głowa boli albo mam okres!

Potem płynnie zaczął deklarować uczucia i dziękować swojej rozmówczyni za ostatni upojny wieczór. Zagryzłam zęby... On mówił dalej, że chciałby powtórzyć to w najbliższy piątek, bo nakłamał mi, że musi zrobić jakiś projekt i nie będzie go do późna. Nie będę nic podejrzewać.

Gdy taki rozemocjonowany wizją randki wszedł do sypialni z telefonem przy uchu i mnie zobaczył, aż cały zbladł.

Pozwoliłam mu zostać, pod warunkiem że z tamtą koniec

Możecie się domyślić, jaką awanturę zrobiłam. Postawiłam mu ultimatum, że albo zrywa natychmiast kontakt z tą kobietą, albo z naszym małżeństwem koniec. Miałam ochotę wyrzucić go z mieszkania natychmiast!

Kajał się i przepraszał... A ja w tym szoku dałam mu szansę. Choć nie mogłam uwierzyć, jaka byłam ślepa, nie domyślając się, że ostatnie zmiany w jego zachowaniu były spowodowane przez te Karolinę!
Canva

Mój mąż zaczął ćwiczyć, lepiej się ubierać, bardziej dbać o siebie... Myślałam w swej naiwności, że stara się dla mnie. Ufałam mu bezgranicznie. A teraz to wszystko legło w gruzach.

Nie potrafię się pozbierać... Nie wiem nawet, jak ta kobieta wygląda, i nie chcę wiedzieć, ale wyobraźnia nie daje mi spokoju. Gdy na niego patrzę, wciąż mam przed oczami scenę, jak ona się do niego migdali.

Nie potrafię znów mu zaufać. Koleżanka mówi, że słusznie

Od tamtej akcji minęły już ponad trzy miesiące, a ja czuję się, jakby coś we mnie umarło. Niby mąż mówi, że tamta sprawa skończona, zaprzecza, że to nie była miłość, a zwykły crush i ciekawość. Mówi, że nie ma przede mną tajemnic, podał mi nawet pin do swojego telefonu i hasło do Messengera, na dowód, że tamta sprawa jest za nim.

Ale wciąż mam wrażenie, że on nie mówi mi całej prawdy. Co za problem założyć sobie drugie konto na boku?

Nie wiedziałam, co o tym myśleć, i zwierzyłam się ze wszystkiego mojej najlepszej przyjaciółce. Ona mówi, żebym nie łudziła się, że facet tak po jednym razie zrezygnuje z kochanki. Skoro umiał oszukiwać przez tyle czasu, to dla chcącego nic trudnego - znajdzie sposób, żeby grać przede mną idealnego męża, a z tamtą i tak będzie się widywał.

Nie wiem, co o tym myśleć. Ratować małżeństwo mimo zdrady czy dać sobie spokój i wyjść z tego teatru, póki jeszcze tak bardzo nie boli. Boję się, że bilet na to przedstawienie będzie mnie słono kosztował. Co byście zrobili na moim miejscu? Byliście w takiej sytuacji? Jest szansa, że to się więcej nie powtórzy?

Zawiedziona