"87-letnia Irenka dała mi na Mikołajki rajstopy i pomarańcze. Mąż ją wyśmiał. Jak mógł?

"87-letnia Irenka dała mi na Mikołajki rajstopy i pomarańcze. Mąż ją wyśmiał. Jak mógł?

"87-letnia Irenka dała mi na Mikołajki rajstopy i pomarańcze. Mąż ją wyśmiał. Jak mógł?

canva.com

"Lubię żyć z sąsiadami w dobrych stosunkach i uważam, że jestem dobrą sąsiadką, która niejednokrotnie pomogła starszej osobie czy matce z dzieckiem. Zupełnie inne zdanie na ten temat ma mój mąż, który uważa, że trzeba skupiać się na sobie, a nie na innych. Szczerze nie podoba mi się to zachowanie i uważam, że jest głupkowate, ale wierzę, że kiedyś nadejdzie dzień, gdy Tomasz wiele zrozumie".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Bardzo lubię naszą sąsiadkę

Ostatnio nie spodobało mu się to, że nasza sąsiadka, która mieszka sama, dała mi na mikołajki rajstopy i pomarańcze. Tomasz wyśmiał ten prezent i powiedział, że takie rzeczy to aż człowiek by się wstydził komuś dawać. Byłam w szoku, że coś takiego powiedział, bo przecież pochodzi z biednej rodziny i sama opowiadał, że gdy miał komunię, to dostał kilogram pomarańczy i tylko tyle, a teraz struga wielkiego pana, który oczekiwałby od innych nie wiadomo jak drogich prezentów, przy czym wie dokładnie, że pani Irenka ma 1400 zł emerytury.

Naszą sąsiadkę poznałam, gdy się wprowadziliśmy tutaj 12 lat temu i dowiedziałam się wtedy, że ona też wynajmuje kawalerkę jak my i mimo że ma tak małą emeryturę, zawsze jest schludnie ubrana, pachnąca i odżywia się zdrowo na tyle ile może, a jeszcze miała ochotę kupić mi coś na mikołajki, a przecież kompletnie nie musiała.

starsza kobieta w czerwonej kurtce rozmawia z kobietą w czerwonym golfie canva.com

Jak można nie lubi Irenki?

Kiedyś zwierzyłam jej się, że co chwilę mam podarte rajstopy, bo tak dziwnie układam stopy w kozakach i Irenka to zapamiętała i na Mikołajki dostałam od niej prezent, a także pomarańcze, bo zawsze gdy u niej jestem w gościach, to zjadam razem z nią jedną pomarańczę na spółkę. Bardzo miło jest to, że ona to wszystko pamiętała i dała mi coś spersonalizowanego, a nie tak jak Tomasz co roku daje mi voucher do jakiegoś sklepu.

Mam w planach zrobić Irence dużą paczkę na święta i już zbieram powoli rzeczy, bo na pewno chcę jej kupić słodycze, kosmetyki, jakieś przyprawy, na pewno chemię i może coś do ubrania. Nie obchodzi mnie to, co pomyśli mąż. Jemu mam zamiar w tym roku dać taki sam prezent, jaki on mi daje co roku, czyli voucher. Nie będę się zastanawiać długo, bo mam wrażenie, że on po prostu nie zasługuje na więcej.

Kazia

Ojciec wyprowadza dzieci na smyczy. Ludzie nie zostawili na nim suchej nitki! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/drixxleman
Reklama
Reklama