"Córka moich sąsiadów ciągle podrzuca im wnuka. Zatkało mnie, gdy dowiedziałam się, dlaczego to robi"

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mąż śmieje się, że jestem lepsza niż monitoring osiedlowy. Nic nie umknie mojej uwadze!

Ostatnio Heniek — mój mąż — śmieje się, że jestem lepsza niż monitoring osiedlowy i nic nie umknie mojej uwadze. To prawda, ale nie wynika to z tego, że jestem jakaś wścibska, lecz z tego, że od pewnego czasu mam straszny problem z kablówką, która ciągle przerywa. Zamiast oglądać losy moich ulubionych bohaterów z seriali i telenoweli kątem oka podglądam, co słychać u moich sąsiadów.

Zauważyłam między innymi, że córka moim sąsiadów ciągle podrzuca im wnuka. Dość długo zastanawiałam się, dokąd ona tak wychodzi o różnych porach i dlaczego nie może zabrać tam ze sobą dziecka. Miałam na ten temat bardzo różne teorie, jednak gdy poznałam prawdę, zatkało mnie...

Najpierw myślałam, że chodzi gdzieś do kosmetyczki, bo jest taka zadbana i zawsze wyszykowana, jak szczur na otwarcie kanału. Później jednak stwierdziłam, że skąd mogłaby wziąć na to wszystko pieniądze... Następnie przyszło mi do głowy, że córka moich sąsiadów pracuje w nienormowanych godzinach, a wiadomo, do roboty dziecka ze sobą nie weźmie.

Canva

Miałam różne teorie, jednak prawda zwaliła mnie z nóg

Z nudów snułam różne scenariusze, ale żaden z nich nie okazał się, choć minimalnie, być zgodny z prawdą! W końcu zagadałam do sąsiadki, gdy znów szła na plac zabaw z wnukiem i zapytałam ją, dlaczego tak często córka podrzuca jej dziecko do opieki.

Czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam! Sąsiadka najpierw niechętnie o tym chciała rozmawiać, ale po chwili się otworzyła i zalała się łzami. Okazało się, że jej córka jest ciężko chora i chodzi na jakąś innowacyjną terapię, która ma na celu usunięcie komórek rakowych.

Pocieszyłam Halinkę i życzyłam jej i jej rodzinie wszystkiego dobrego i udałam się do domu. Muszę przyznać, że ta wiadomość zwaliła mnie z nóg. Biedna dziewczyna, jest taka młoda, całe życie przed nią... Do tego to maleństwo... Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy? Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.

Rozalia