"Kupiłam chodzik wnuczkowi, a synowa wyrzuciła go na śmietnik. Mnie okłamała, że się zepsuł!"

"Kupiłam chodzik wnuczkowi, a synowa wyrzuciła go na śmietnik. Mnie okłamała, że się zepsuł!"

"Kupiłam chodzik wnuczkowi, a synowa wyrzuciła go na śmietnik. Mnie okłamała, że się zepsuł!"

canva.com

"Nigdy nie myślałam, że będę taką teściową, która nie będzie lubiana przez swoją synową i która będzie piątym kołem u wozu w czasie spotkań rodzinnych. Niestety mój syn wziął sobie za żonę kobietę, która nie darzy mnie sympatią, a to niestety widać gołym okiem, a naprawdę nie zrobiłam jej nic złego, a wręcz usunęłam się w cień, gdy Marlena zamieszkała z Karolem".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem złą teściową?

A gdy na świecie pojawiło się ich dziecko, uznałam, że tym bardziej nie będę się mieszać w ich życie prywatne i powiedziałam, że chętnie im pomogę, jeśli tylko oni wyrażą chęć. Tak jak widać, nie jestem teściową napastliwą i uważam, że daję przestrzeń swoim dzieciom do tego, aby mogły skorzystać z mojej pomocy. Niestety mam wrażenie, że synowa ma on mnie kompletnie nieprawdziwe zdanie i widzę, że zniechęca mojego syna do mnie.

Nie będę ukrywała, że nie jestem ogromną fanką Marleny, czyli żony mojego synka, ale wiedząc, że on wybrał ją jako swoją partnerkę, to staram się ze wszystkich sił darzyć ją sympatią i myślę, że mi to wychodzi, a gdy na świecie pojawiła się ich córeczka, robię wszystko, aby była nie tylko ich oczkiem w głowie, ale także moim.

Myślę, że rozpieszczamy malutką i dajemy jej całą masę uwagi, a gdy tylko jest taka okazja, bierzemy ją na spacer, żeby Marlena i Karol odpoczęli. Gdy Oliwka zaczęła stawać przy meblach, uznaliśmy z mężem, że kupimy jej chodzik - jeden z lepszych, jaki widziałam w internecie. Wydaliśmy na niego kilkaset złotych i byliśmy pewni, że sprawimy ogromną radość dzieciom, ale okazało się, że Marlena uznała to jako potwarz...

dziecko ubrane na jasno stoi przy zielonym chodziku canva.com

Synowa mnie nie lubi?

Nie miałam nawet pojęcia, żeby w dzisiejszych czasach dzieci nie korzystają z chodzika, bo podobno je rozleniwia i nie są chętne do samodzielnego poruszania się. Ponadto Marlena w rozmowie w tajemnicy z naszym synem powiedziała, że odbiera to osobiście i jej zdaniem to był pstryczek w nos z mojej strony, że chciałam pokazać, że nie potrafi zadbać o córkę, aby w odpowiednim czasie zaczęła chodzić.

Większej głupoty dawno nie słyszałam i naprawdę byłam w szoku, że coś takiego w ogóle mogło jej przejść przez głowę, bo ja miałam wobec niej same dobre intencje i nic złego nie miałam na myśli.

Minęły dwa tygodnie i uznałam, że czas zakopać topór wojenny i wybrałam się w ciągu dnia do Marleny na kawę, ale mijając osiedlowy śmietnik, zauważyłam, że obok kontenerów stoi chodzik, który podarowałam Oliwce. Być może Marlena myślała, że śmieciarka do tego czasu zabierze rzeczy i nie będzie musiała tłumaczyć się z tego, dlaczego chodzik wylądował na śmietniku. Zapytałam ją wprost. ale Marlena skłamała i powiedziała, że chodzik się zepsuł, ponieważ upadł i połamały się plastikowe części... Bardzo ciekawe, ponieważ dokładnie przyglądałam się chodzikowi i nie było w nim nic niepokojącego i wyglądał jak na nowy, bo zresztą był nowy! Nie wiem, jak zachować się w tej sytuacji i najprawdopodobniej będę musiała porozmawiać z synem.

Maryla

Dramat 36-letniej mamy dwójki dzieci. Jej ojciec może zostać premierem! Zapomni o wnuczkach? Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/donaldtusk
Reklama
Reklama