"Zostawiłem żonę, bo miała urodzić mi syna. A dobrze jej tak, powinna się postarać, a nie rodzić mi kolejną córkę"

"Zostawiłem żonę, bo miała urodzić mi syna. A dobrze jej tak, powinna się postarać, a nie rodzić mi kolejną córkę"

"Zostawiłem żonę, bo miała urodzić mi syna. A dobrze jej tak, powinna się postarać, a nie rodzić mi kolejną córkę"

Canva

"Zawsze miałem takie marzenie, żeby mieć syna. Bardzo mi na tym zależało i robiłem wszystko, żeby tak się stało. Mam jednak wrażenie, że moja żona tego nie rozumiała. Ona wciąż chciała mieć córeczkę i ciągle się o to modliła. Skończyło się tak, że mieliśmy trzy córki i żadnego syna. Uznałem więc, że z moją żoną jest coś nie tak i ją zostawiłem. Rozwodu nie brałem, bo nie chcę płacić alimentów na dziecko. Czekam, aż ona złoży pozew, a tymczasem szukam takiej, która urodzi mi syna".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja żona ciągle rodziła mi córki

Marysię poznałem, jak miałem 26 lat, a ona 19 lat. Pochodziła z małej miejscowości, z bardzo wiejskiej konserwatywnej rodziny. Wiedziałem, że taka kobieta będzie siedzieć w domu i gotować, a poza tym będzie mi wdzięczna za to, że dałem jej dom. To też jest ważne w życiu, żeby żona nie była zbyt głośna i słuchała się swojego męża. Na tym też bardzo mi zależało, nie ukrywam.

Poza tym Marysia była całkiem ładną brunetką, która miała czym oddychać i na czym siadać, więc po tym sądziłem, że urodzi mi wiele zdrowych dzieci i przede wszystkim da mi syna.

Częściowo się nie myliłem. Marysia rzeczywiście była bardzo mi wdzięczna, że taki bogaty biznesmen z Warszawy ją sobie wziął za żonę. Gotowała obiady, zajmowała się domem i wykonywała wszystkie moje polecenia.

Na szczęście z biegiem czasu nic się nie zmieniło, a moja żona nadal się starała. Wreszcie powiła pierwsze dziecko i od razu rozczarowanie - córka. Pomyślałem sobie, że może trudno trzeba spróbować raz jeszcze i znowu córka.

Moja żona bardzo się cieszyła, bo mówiła, że zawsze chciała mieć same córeczki, które wychowa na dobre matki, a ja jednak byłem bardzo niezadowolony.

Kobieta trzyma na rękach dziecko Canva

Wziąłem z żoną rozwód

Czas mijał, a ja coraz bardziej denerwowałem się na żonę za to, że znowu urodziła mi córkę (już trzecią). No naprawdę, ile można... Miałem już serdecznie dość kobiet w domu, a żona się cieszyła. W końcu kupiłem im malutkie mieszkanie i kazałem się im wyprowadzić, a żonie powiedziałem, że już jej nie kocham i niech się sama dziewczynkami zajmuje. Ktoś może powie, że zachowałem się okrutnie, ale ja myślę większymi celami. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby mój ród przetrwał wieki, a ja będę mógł przekazać swoje dziedzictwo synowi. Od pokoleń zawsze w mojej rodzinie byli mężczyźni i to nie może się zmienić.

Nie biorę z żoną rozwodu, bo nie chcę, żeby wyłudziła ode mnie alimenty. Niech mieszka w tym mieszkaniu i zajmuje się dziewczynkami, a mi nie zawraca głowy. Ja tymczasem znajdę sobie nową kobietę - taką, która wreszcie urodzi mi syna.

Marcin

Poznaj 7 oznak toksycznej relacji!
Źródło: Unsplash
Reklama
Reklama