"Dzięki mnie córka zostawiła swojego męża. Wystarczyło tylko uknuć intrygę..."

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój przyszły zięć od początku mi się nie podobał

Może zacznę od początku. Moja córeczka Ania poznała tego Daniela w liceum. On bardzo zabiegał o jej względu i potem się związali, jak Ania poszła ja studia a ten Daniel do pracy.

Nie da się ukryć, że już wtedy on mi się nie podobał. Ani nie miał wyglądu, ani charakteru. Pieniędzy też nie miał, bo na budowę poszedł robić.

Od razu wiedziałam, że córka zasługuje na kogoś innego - kogoś lepszego. Ten Daniel się jednak jej przyczepił i chociaż przestrzegałam, żeby córka go nie brała, ona nie słuchała i stwierdziła, że nie powinnam się wtrącać, bo to jej wybór i jej miłość.

Ja wiedziałam jednak, że zakochać się można wiele razy i jak nie ten to inny, ale jej nie przekonałam. Wreszcie doszło do tego bardzo smutnego dla mnie wydarzenia i córka stanęła na ślubnym kobiercu. Do końca jednak zagryzałam zęby i modliłam się w duchu, żeby im się nie ułożyło.

Canva

Żałowałam, że córka się z nim ożeniła, więc uknułam intrygę

Nie da się ukryć, że Daniel nie był kandydatem idealnym, ale no co zrobić. Chciała, to się ożeniła. Nie mogłam jej siłą zabronić.

Ja jednak często ich odwiedzałam i widziałam, że to związek bez perspektyw. A jak mi powiedzieli, że chcą mieć dziecko, wiedziałam, że muszę coś wymyślić. No i uknułam intrygę, dzięki której moja córeczka rozwodzi się z mężem.

Wynajęłam panią do towarzystwa, żeby poderwała Daniela. Umówiliśmy się tak, że ona do niego pójdzie jak moja córka będzie w pracy i zacznie go podrywać. Potem zacznie się rozbierać, a ja wtedy wejdę 'przypadkiem' i porobię im zdjęcia, jednocześnie głośno krzycząc. Wszystko się udało zorganizować, bo zięć przyjmuje klientów z pracy w swoim domu.

Wpadłam do mieszkania i widziałam, jak zięć odtrąca tę kobietę, ale tak zrobiłam zdjęcia, że ona była rozebrana, a on ubrany, więc to udało się uchwycić. Zapłakana wybiegłam i zadzwoniłam do córki. Szybko przyjechała do mojego mieszkania, a ja z płaczem pokazałam jej zdjęcia. Ania na szczęście mi uwierzyła i nie uwierzyła swojemu mężowi. Właśnie są w trakcie rozwodu.

Jestem taka szczęśliwa, ale mam nadzieję, że moja intryga nie wyjdzie na jaw.

Bożena