"Mój mąż ma obsesję na punkcie tablic rejestracyjnych. W kółko o tym gada. To podejrzane"

"Mój mąż ma obsesję na punkcie tablic rejestracyjnych. W kółko o tym gada. To podejrzane"

"Mój mąż ma obsesję na punkcie tablic rejestracyjnych. W kółko o tym gada. To podejrzane"

canva.com

"Kiedyś mój mąż był normalny. Ostatnio ma jakąś obsesję na punkcie tablic rejestracyjnych. Interesuje się w szczególności tymi nietypowymi. Zaczął robić im zdjęcia. Każe mi jeździć ze sobą po mieście. Robimy to godzinami i poszukujemy tych wyjątkowych, jedynych w swoim rodzaju. To jest chore". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mąż ma nietypowe hobby

Kiedyś mój mąż interesował się sportem. Regularnie chodził na siłownię, jeździł na rowerze, pływał na basenie. To było zupełnie normalne. Cieszyłam się, że ma takie hobby, bo dobrze wyglądał i był zdrowy. W końcu jednak nabawił się kontuzji i sporo leżał w łóżku. To skutkuje tym, że znalazł sobie zupełnie inne hobby. Dla mnie bardzo dziwne i niepokojące. Nie mogę uwierzyć w to, że jest tym wszystkim tak bardzo zafascynowany.

Męża fascynują tablice rejestracyjne. To dla mnie bardzo dziwne. Przecież nie ma w nich niczego nadzwyczajnego. On jednak mógłby o nich gadać godzinami. Należy do jakiegoś klubu czy forum, a tam jest więcej takich osób jak on. Wszyscy szukają tych wyjątkowych, nietypowych tablic. Jakaś paranoja.

auto na drodze canva.com

O co w tym wszystkim chodzi?

Nie rozumiem, jak można interesować się czymś tak zwyczajnym. Przecież tablice rejestracyjne są nudne. Ani ładne, ani ciekawe. Mógłby tę całą energię poświęcić na coś zupełnie innego. On jednak robi po swojemu.

Najgorsze jest to, że mnie też wciąga w te swoje głupie poszukiwania. Muszę z nim jeździć godzinami po mieście i wypatrywać nietypowych tablic, a później robić im zdjęcia. Czuję się z tym niekomfortowo, jak jakiś stalker. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego kogokolwiek może interesować coś takiego.

Powinien pójść do lekarza?

Zastanawiam się już od dłuższego czasu nad tym, czy to jego zainteresowanie nie przerodziło się w obsesję. Szczerze mówiąc, to martwię się o niego. Boję się, że kiedyś źle się to skończy. Widać, że bardzo zależy mu na tym, aby zdobyć jak najwięcej zdjęć nietypowych tablic rejestracyjnych. Zupełnie jakby zbierał Pokemony. Zastanawiam się nad tym, czy powinien wybrać się do psychologa. Może to już wymyka się spod kontroli?

Zmartwiona Żona 

Hanna Żudziewicz przeszła spektakularną metamorfozę. Fani sceptyczni: "W blondzie ładniej". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/hannazudziewicz
Reklama
Reklama