"Sąsiedzi pomogli mi finansowo, gdy zachorowałam na raka. Trafiłam na ludzi z ogromnym sercem"

"Sąsiedzi pomogli mi finansowo, gdy zachorowałam na raka. Trafiłam na ludzi z ogromnym sercem"

"Sąsiedzi pomogli mi finansowo, gdy zachorowałam na raka. Trafiłam na ludzi z ogromnym sercem"

canva.com

"Do bloku na nowym osiedlu wprowadziłam się dokładnie w 2021 roku i obawiałam się, że nie zostanę zaakceptowana przez ludzi, ponieważ w większości są to rodziny z dziećmi lub małżeństwa, a ja jestem singielką. Okazało się jednak, że są to ludzie pełni ciepła, którzy polubili mnie i to ze wzajemnością".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Sąsiedzi, o których się marzy

Obawiałam się tego, że jako osoba, która wkroczy do pewnej społeczności, nie będzie zbyt lubiana, a wręcz zostanie wyeliminowana, tym bardziej że jestem sama i nie posiadam dzieci. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wszyscy mnie miło przyjęli, a pierwszy weekend wyglądał w ten sposób, że pod moimi drzwiami znalazł się wiklinowy koszyk z czekoladkami, listem od sąsiadów i zaproszeniem od jednego z nich na obiad rodzinny.

Było mi bardzo miło, bo takie rzeczy widziałam tylko w filmach i nie spodziewałam się, że w Polsce też jest to możliwe, dlatego z uśmiechem na ustach ubrałam się i poszłam od razu na spotkanie z sąsiadami. Poza mną były tam jeszcze dwie rodziny i bardzo miło spędziliśmy popołudnie, rozmawiając i śmiejąc się. Okazało się, że mamy trochę wspólnych znajomych, co jeszcze bardziej mnie uradowało i poczułam się w tej społeczności jakbym mieszkała wiele lat.

kobieta w białej koszulce opiera ręce na czole i siedzi na beżowej kanapie canva.com

Wzruszenie, że spotkałam tak dobrych ludzi

Tygodnie mijały, ja zaprzyjaźniłam się z niektórymi osobami, a w tym czasie robiłam badania do pracy i okazało się, że część wyszła nie tak i musiała mieć pogłębioną diagnostykę. Po jakimś czasie okazało się, że wyniki są tak złe, że muszę natychmiast skonsultować je z lekarzem. Jego słowa, które powiedział w gabinecie, do tej pory brzmią w uszach:

Pani Asiu, nie chcę pani martwić, ale wyniki mogą wskazywać na to, że są jakieś zmiany nowotworowe w pani organizmie. Musi pani natychmiast zrobić dodatkowe badania, dlatego pani pobyt w szpitalu jest konieczny

smutna kobieta w czarnych włosach canva.com

Nie mogłam uwierzyć w to, że w wieku 31 lat mogę być tak poważnie chora, ale niestety najgorsze przypuszczenia stały się prawdą i tak od roku mierzę się z rakiem piersi. Choroba jest w takim stadium, że nie jestem aktualnie w stanie pracować i przebywam w domu, co niestety wiąże się z tym, że nie mam pieniędzy na czynsz, opłaty, a oszczędności już się skończyły. Nie będę nikomu mówić o tym, jak chemioterapia jest ciężka, bo myślę, że większość ludzi, która przez to przechodzi, dokładnie zdaje sobie z tego sprawę.

Wsparcie oczywiście mam w rodzinie, która niestety mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, ale okazało się, że wiele ciepła i pomocnej dłoni otrzymałam od sąsiadów, którzy zaskoczyli mnie pewnego dnia. Zapukali do moich drzwi i niemal cała moja klatka oznajmiła, że ma dla mnie niespodziankę. Przed szereg wyszła Weronika, z którą się bardziej zaprzyjaźniłam. Powiedziała wtedy:

Kochana, zebraliśmy dla ciebie pieniądze i wiemy, że to na pewno nie jest wystarczająco, aby móc żyć tak jak kiedyś, ale mamy nadzieję, że te kilka tysięcy sprawią, że odetchniesz przez jakiś czas i będzie ci się lepiej żyło i walczyło z tym dziadem

Wyściskałam ich wszystkich i zaprosiłam do siebie. Siedzieliśmy wszyscy w dużym pokoju, część na podłodze i rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest wsparcie w ciężkich chwilach. Mam nadzieję, że każdy, kto walczy z chorobą, ma takie wsparcie jak ja.

Asia

Bosa Christina Applegate o lasce na czerwonym dywanie... Choroba odbiera jej siłę. Pamiętacie Kelly Bundy? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama