"Małżeństwo z rozsądku? Chyba właśnie tak można nazwać to, co mnie spotkało. Między mną a mężem nie ma żadnej chemii. Po prostu zero! Szczerze przyznam, że bardzo się cieszę, kiedy on wyjeżdża służbowo. Wtedy w końcu czuję, że żyję i zawsze niecierpliwie na to czekam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż często wyjeżdża
Mąż ma bardzo dobre stanowisko w pracy. Sporo zarabia, a co za tym idzie ma również wiele obowiązków. To wiąże się z częstymi wyjazdami służbowymi. Często wyjeżdża na kilka tygodni do innych krajów, gdzie wdraża konkretne procedury i finalizuje różnorodne projekty. W pracy się realizuje. Na początku wahał się, czy przyjąć to stanowisko właśnie ze względu na częste wyjazdy. Ja go oczywiście zmotywowałam do tego, żeby się zgodził. Przecież to układ idealny! Praktycznie nie ma go w domu, a ja żyję w dostatku i luksusie, mogę robić, co mi się żywnie podoba, nikt nie patrzy mi na ręce i mi nie marudzi. Szczerze przyznam, że kiedy mąż wyjeżdża, to ja dopiero odżywam! Wtedy czuję, że mogę przenosić góry. Realizuję się na wielu poziomach i wcale go nie zdradzam. Tu chodzi o duchową wolność, którą mogę osiągnąć tylko wtedy, kiedy go nie ma.
canva.com
Wtedy czuję, że żyję
Mam wrażenie, że w samotności czuję się najlepiej i stąd bierze się to, że z niecierpliwością zawsze czekam na wyjazd mojego męża. Nie czuję się komfortowo w jego towarzystwie i nie lubię, kiedy sprawdza co robię. Ja oczywiście jestem mu wierna i nie robię niczego złego, ale uwielbiam w samotności oglądać filmy i seriale, a także czytać książki.
Nie mogę się odważyć na taką swobodę, kiedy on jest w domu, ponieważ wtedy zawsze mi wypomina, że powinnam wziąć się za sprzątanie albo gotowanie. Strasznie mnie tym męczy.
Mimo wszystko się z nim nie rozstanę
Oczywiście nie zamierzam rozstać się z moim mężem. Dobrze nam się razem żyje. Ja przede wszystkim mogę pozwolić sobie na zakup wiele rzeczy i nie muszę martwić się o opłaty, mieszkanie, kredyty czy jedzenie. To on zajmuje się wszystkim, a ja mogę realizować się w tym, co lubię najbardziej. Mam tylko nadzieję, że zbyt szybko nie zmieni charakteru pracy, bo to rzeczywiście stanowiłoby duży problem.
Smutna Żona
