"Córka urodziła mi się niespodziewanie, a nikt nie chciał poratować wózkiem. Co za ludzie"

"Córka urodziła mi się niespodziewanie, a nikt nie chciał poratować wózkiem. Co za ludzie"

"Córka urodziła mi się niespodziewanie, a nikt nie chciał poratować wózkiem. Co za ludzie"

canva.com

"Nie spodziewałem się, że ludzie są tak bezduszni. No przecież człowieka w biedzie trzeba poratować. Ja tyle razy widziałem różne ogłoszenia, przez które zbierało się wyprawki dla dzieci i ludzie chętnie coś oddawali. Nikt nikogo nie oceniał, nie pytał o sytuację. Wszyscy po prostu wspierali. Moja córka urodziła się niespodziewanie i też potrzebowaliśmy wyprawki. Poprosiłem tylko o wózek i łóżeczko plus parę rzeczy na start i dosłownie nikt nie chciał pomóc. Gdyby nie nasza rodzina, to nie wiem, jak byśmy sobie poradzili".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chciałem być dobrym partnerem

Kiedy moja kobieta zaszła w ciążę, znalazłem sobie pracę. Wcześniej przyznaję, że mi się do tego nie spieszyło. No ale trzeba było trochę przygotować mieszkanie na przyjście na świat córki.

Z tymi zarobkami to musiałem uważać, żeby nie stracić socjali. Ale udało mi się trochę w domu porobić.

Jednak dziecko to spory wydatek. Ja tak naprawdę dopiero teraz się o tym przekonuję.

Zakup wyprawki, wszystkich tych niezbędnych rzeczy zostawialiśmy sobie na sam koniec. Też mamy swoje potrzeby, a dopóki tego dziecka nie było, to zwlekaliśmy.

Córka urodziła się niespodziewanie

Lekarz mówił nam, że jeśli chodzi o pierwszą ciążę, gdzie wszystko przebiega książkowo, poród powinien być w terminie. Dostawałem wypłatę akurat dzień przed porodem, więc ustaliłem z partnerką, że wtedy zrobimy większe zakupy.

Mieliśmy już nawet na oku jakiś wózek używany i łóżeczko, ale musieliśmy poczekać na pieniądze.

Okazało się, że partnerka wcześniej dostała skurcze i urodziła córeczkę o całe dwa tygodnie wcześniej.

Na początku miałem pretensje do lekarza, bo jak on mógł tak namieszać w głowie. Przecież inaczej bym się przygotował, jak bym wiedział, że dziecko może się urodzić prędzej.

Ale później postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.

nowonarodzona dziewczynka canva.com

Dałem ogłoszenie

Widziałem wielokrotnie, jak różni ludzie szukali wsparcia na grupach internetowych i je otrzymywali.

Postanowiłem więc napisać prawdę. Wyznałem, że córka urodziła się niespodziewanie i potrzebuję dla niej pilnie wyprawki. Nie chciałem, nie wiadomo czego. Potrzebowałam tylko wózka i łóżeczka.

Kiedy na takich grupach ogłaszają się matki, to dostają wszelkie wsparcie. Napisałem ja, i zostałem tam prawie zjedzony. Bo przecież o ciąży wiedziałem dużo prędzej, więc jak to niespodziewane narodziny?

Ludzie chyba naprawdę nie potrafią czytać ze zrozumieniem.

Nie byłem zły. Było mi przykro. Najpierw odpowiadałem na durne komentarze, ale później po prostu usunąłem ogłoszenie. Na szczęście kilka osób z rodziny zdążyło je zauważyć i otrzymałem te pierwsze akcesoria dla dziecka od nich.

Niektórzy nawet nie wiedzieli, że mam zostać ojcem.

Moje dziewczyny jeszcze są w szpitalu, bo mała miała żółtaczkę i dodatkowo musiała brać antybiotyk, ale już jutro wychodzą, a ja przygotowałem dla nich wszystko. Dzięki wsparciu rodziny.

Mam jednak pewne przemyślenia po tych ostatnich dniach. Nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak bezduszni. Nie chcesz? Nie pomagaj! Ale jeśli nie potrafisz zrozumieć drugiego człowieka, to przynajmniej go publicznie nie oceniaj.

Ja zostałem zwyzywany od nieroba i nieuka. A mam zawód i nie uczyłem się wcale najgorzej. Do pracy też poszedłem. Czasem jednak trzeba być sprytnym, żeby się nie narobić, a dostać. I ja się tego nie wstydzę.

Romek

Sylwia Bomba z "Gogglebox" pokazała pokój córki! Robi wrażenie!
Źródło: www.instagram.com/sylwiabomba/
Reklama
Reklama