"Ludzie mnie oceniają, a ja powinnam dostać medal za wielodzietność"

"Ludzie mnie oceniają, a ja powinnam dostać medal za wielodzietność"

"Ludzie mnie oceniają, a ja powinnam dostać medal za wielodzietność"

canva.com

"To bardzo krzywdzące. Bo nie uważam, bym zrobiła komuś coś złego. Ja po prostu kocham dzieci i zawsze chciałam mieć dużą rodzinę. Nie powiedziałam też jeszcze STOP, bo skoro zdrowie dopisuje, a my z mężem możemy pozwolić sobie na kolejne dzieci, to dlaczego nie? Jakim prawem ktoś mnie ocenia i twierdzi, że zrobiłam sobie zwyczajnie fabrykę pieniędzy. Czy ludzie naprawdę nie wiedzą, ile kosztuje wychowanie dziecka? Przecież to nie tylko stałe wydatki, ale też jakieś niespodziewane choroby, czy zakupy, których nie zaplanowaliśmy. Uważam, że powinnam dostać medal za wielodzietność. Jak każda kobieta, która ma przynajmniej trójkę dzieci i się im poświęca".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Od zawsze to planowałam

Wiedziałam, że będę miała kiedyś dużą rodzinę. Wprawdzie nie było łatwo trafić na partnera, który będzie miał takie same marzenia jak ja, ale się udało.

Bardzo się kochamy i mamy na tyle wielkie serducha, że za każdym razem znajdujemy w nich miejsce dla kolejnego dziecka.

Jestem mamą piątki dzieci, a w drodze jest kolejne. To boli, gdy ludzie mnie oceniają. Bo ja tak naprawdę powinnam dostać medal za wielodzietność.

Nikt, to nie ma dzieci, nie jest w stanie zrozumieć, ile energii i pracy trzeba włożyć w ich wychowanie.

Znam matki, które narzekają przy jednym

Bo trzeba poświęcić mu czas i zadbać o nie. Rośnie też koszt utrzymania rodziny. Naprawdę ktoś myśli w tych czasach, że wparcie od państwa jest na tyle wysokie, że wystarczy na wychowanie dziecka i jakieś szaleństwa?

Przecież dzieciaki rosną. Trzeba kupować im na bieżąco ubrania, buty. Dopóki to maluchy, to jeden po drugim jakąś bluzę założy, ale szkolne dzieci mają już własny styl i mają do tego prawo.

Trzeba je nakarmić, kupić leki w razie potrzeby. Opłacić dodatkowe zajęcia, a u nas pewnie niedługo też korepetycje, bo ja wielu rzeczy ze szkoły już nie pamiętam.

Ostatnio okazało się, że najmłodsza córka musi nosić okulary. Wizyta prywatna plus ich zakup to trzy razy tyle, co daje państwo.

dłoń matki i dziecka canva.com

Jest mi wstyd za rodaków

Nie wiem, może gdybym nie miała dzieci, też bym była poddenerwowana. Bo inni dostają, a ja nie, a kiedyś przecież dzieci się wychowywało bez żadnego wsparcia. Spójrzmy jednak na pomoc dla rodziców za granicą. Tam to jest zupełnie normalnie i nikt czego nikomu nie wytyka.

Wychowanie tylu dzieci to jest ciężka praca. Ja wcale nie mam czasu dla siebie, a za chwilę będę miała go jeszcze mniej, bo kolejne dziecko w drodze.

Nie wyręczam się starszym rodzeństwem. To ja opiekuję się dziećmi. Bo dzieciństwo jest od tego, żeby się bawić, a nie opiekować siostrą czy bratem.

Chciałabym, żeby każdy, kto mnie ocenia, spędził choć jeden dzień w domu pełnym dzieci.
Myślę, że już nigdy nie usłyszałabym od niego złego słowa.

Wybudowaliśmy się za swoje. Na auto też zarobiliśmy sami. Bo ja, chociaż mam ręce pełne roboty, dodatkowo piekę ciasta, żeby mieć jakiś swój grosz.

Czuję się skrzywdzona tymi wszystkimi komentarzami i liczę na to, że podejście wielu osób zmieni się, po przeczytaniu tego listu.

Alicja

6 miesięcy po bliźniaczym porodzie, dowiedziała się, że... urodzi bliźniaki MoMo! To wyjątkowo rzadkie!
Źródło: instagram.com/britneygalba/
Reklama
Reklama