"Gdy Marianna pochwaliła się, jakie przygotowała wiązanki, omal nie umarłam! Jak ona śmie to kłaść na grobach naszych bliskich..."

"Gdy Marianna pochwaliła się, jakie przygotowała wiązanki, omal nie umarłam! Jak ona śmie to kłaść na grobach naszych bliskich..."

"Gdy Marianna pochwaliła się, jakie przygotowała wiązanki, omal nie umarłam! Jak ona śmie to kłaść na grobach naszych bliskich..."

Canva

"Zbliża się 1 listopada, a więc już ostatni dzwonek, żeby posprzątać na grobach i przygotować się na to melancholijne święto. Ale to, co wyczynia moja siostra, to już szczyt! Nigdy w życiu bym się po niej nie spodziewała czegoś takiego. Gdy pochwaliła mi się swoją przedsiębiorczością, tak się zdenerwowałam, że omal sama nie wylądowałam na cmentarzu..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja siostra co roku robi wiązanki na groby

Co roku ja i moja siostra dbamy o nasze rodzinne groby: rodziców, dziadków, bliskich krewnych z bocznej linii... Siostra jest już wdową, rok temu pochowała swojego męża i dopiero co postawiła mu nowy pomnik.

Na niektóre większe wiązanki i dekoracje do marmurowych wazonów składałyśmy się, żeby kupić coś jednego bardziej okazałego niż dwa skromne. Co roku wyglądało to tak, że to Marianna zobowiązywała się do zrobienia wiązanek, a ja robiłam logistykę. Kupowałyśmy gotowe podkłady i osobno sztuczne kwiaty w hurtowni albo gdzieś w markecie.

Kiedyś były takie sklepy typu "Wszystko po 2 zł" przy dworcu... Tam można było trafić na ładne kwiaty tanio. Wydawało mi się, że Marianka ma gust, zawsze udało jej się stworzyć niezłe kompozycje z tego, co wybrałyśmy...

Bo jak tak przyglądałam się temu, co sprzedawcy wystawiają wzdłuż alei cmentarnej, to nie powiem - niektóre wieńce były kiczowate i bardzo brzydkie. Ja ogólnie nie przepadam za sztucznymi kwiatami, ale niestety, na grobach one znacznie dłużej stoją.
znicze na nagrobku canva.com

Gdy siostra pochwaliła się, z czego zrobiła wiązanki, omal nie umarłam

W tym roku na 1 listopada uszykowałam znów podobną kwotę jak co roku, ale siostra mnie zaskoczyła. Gdy rozmawiałyśmy przez telefon, powiedziała, że potrzeba jej tylko kilka podkładów, bo "kwiaty już ma, żebym o nic się nie martwiła". Powiedziała, że pokaże mi w weekend, więc nie dopytywałam dalej.

W sobotę wpadłam do niej na kawę i przeżyłam szok! Marianna zaczęła opowiadać, że w tym roku postanowiła zadziałać inaczej... Nie tracić tyle pieniążków na nowe kwiaty, tylko wykorzystać to, co już niepotrzebne.

Wyznała mi, że od początku miesiąca chodzi regularnie na cmentarz i zbiera z kontenerów co lepsze wiązanki, kwiaty i stare znicze... W domu wszystkie szkła umyła, kwiaty wyprała i zadowolona wcisnęła je do nowych wiązanek!

Mało tego, dwa takie bukiety już na cmentarz zaniosła. No widziałam, że w wazonie na grobie jej męża stoi jakaś nowa kompozycja, ale że ze śmietnika?!

Musiałam usiąść z wrażenia. Nie pozwolę zanieść tego na groby

Myślałam, że zejdę na zawał, jak to usłyszałam! Aż mi się słabo zrobiło i musiałam się oprzeć i wziąć parę głębokich oddechów. Mam nadzieję, że nikt znajomy jej nie zobaczył, bo chyba spaliłabym się potem ze wstydu...

Powinni powołać jakąś straż cmentarną, żeby ludziom nie przychodziły do głowy takie pomysły...

Uważam, że nasi bliscy zmarli zasługują na coś lepszego niż kwiaty z odzysku. Jak nie miała pieniążków na nowe, to mogła powiedzieć, założyłabym za nią, a kiedyś by mi oddała w miarę możliwości. Nie wiem, co tu zrobić, bo nie chcę czegoś takiego widzieć na grobie choćby rodziców...

Zuzanna

1. Astry. To kwiaty odpowiednie na każdą porę roku. Kwitną nawet późną jesienią, a przy tym można wybierać spośród licznych gatunków i kolorów. Nic więc dziwnego, że często wybierane są na Święto Zmarłych.
Źródło: Canva
Reklama
Reklama