"Konrad to mój partner. Jesteśmy razem zaledwie od roku, a on ma za sobą spory bagaż doświadczeń w postaci byłej żony i czteroletniego syna. To właśnie młody jest największym problemem w naszej relacji. Ostatnio byliśmy w trójkę w sklepie. Mały odstawił taką szopkę, rzucał się po podłodze, wszystko rozrzucał. W końcu nie wytrzymałam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Konrad ma dziecko z poprzedniego związku
Wiążąc się z Konradem, doskonale wiedziałam o tym, że ma dziecko z poprzedniego związku. Bardzo dobrze się z nim dogadywałam, podobał mi się, więc uznałam, że spróbujemy stworzyć coś więcej, a ja nie będę się zniechęcać. Jesteśmy młodzi, więc całe życie przed nami. Dlaczego miałam go skreślać ze względu na jego przeszłość?
Była żona i syn nie dają o sobie zapomnieć. Co gorsza, Konrad bierze młodego nawet co weekend. To dla mnie okropne, bo nie mamy prawie czasu tylko dla siebie. Muszę integrować się z czterolatkiem, na co kompletnie nie mam ochoty. Poza tym chłopiec jest po prostu niegrzeczny.
Ta akcja w sklepie mnie wykończyła
Ostatnio poszliśmy w trójkę do sklepu. Nie spodziewałam się, że Filipek odwali taką akcję! Nie zgodziliśmy się na zakup jakiegoś lizaka, po prostu już wziął bardzo dużo różnych rzeczy. W pewnym momencie rzucił się na podłogę i zaczął się wić jak wąż, krzyczał i walił rękami o ziemię. Później wstał, wszystko zrzucał z półek, a kiedy próbowaliśmy go uspokoić, to się wyrywał.
W końcu nie wytrzymałam. Wzięłam go na ręce i wyniosłam ze sklepu. Chciałam, żeby się uspokoił na zewnątrz i doszłam do wniosku, że świeże powietrze może mu pomóc.
Konrad ma o to do mnie pretensje
Konrad widział jednak inaczej uspokojenie swojego dziecka, a ja to zrobiłam wbrew jego woli. Wydawało mi się, że to będzie dobre rozwiązanie i rzeczywiście Filip szybko się uspokoił. Mój partner uważa jednak, że powinnam była go zostawić, bo to on odpowiada za wychowanie dziecka, a nie ja. Ma o to do mnie pretensje i żal. Jest mi przykro, bo chciałam dobrze, a okazało się, że zostałam tylko skrytykowana.
Zdesperowana Partnerka