"Przepraszam, że nie chciałam Cię urodzić... Teraz wiem, że dzięki Tobie stałam się lepszym człowiekiem"

"Przepraszam, że nie chciałam Cię urodzić... Teraz wiem, że dzięki Tobie stałam się lepszym człowiekiem"

"Przepraszam, że nie chciałam Cię urodzić... Teraz wiem, że dzięki Tobie stałam się lepszym człowiekiem"

Canva

"Dziś są Twoje 30. urodziny. Nie myślałam, że spędzę je przy szpitalnym łóżku, trzymając Cię za rękę i rozmyślając, ile dla mnie znaczysz. Kiedyś nie chciałam Cię urodzić. Przyszłaś do mnie w najgorszym momencie, nie byłam na to gotowa; myślałam, że sobie nie poradzę i przez Ciebie stracę wszystko, na co zapracowałam. Ale na wiele rzeczy w życiu nie jesteśmy gotowi. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość i czy nasza wersja jest lepsza od tej nieoczekiwanej. Tak jak kiedyś chciałam oddać wszystko, żeby Ciebie nie było, tak teraz oddałabym wszystko, żeby jeszcze kiedyś z Tobą porozmawiać..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zostałam matką z przypadku

Nigdy nie chciałam być w ciąży. Myślałam sobie, że nie nadaję się na matkę, poza tym tego etapu w ogóle nie uwzględniał mój plan na życie. Dzieci mnie denerwowały, a ja miałam "ważniejsze" sprawy - skończyć doktorat, założyć firmę, zarobić duże pieniądze, bo czasy dawały duże możliwości. Miałam kochającego partnera, choć z tym związkiem musieliśmy się ukrywać.

A potem z dnia na dzień wszystko się zawaliło.

Moja mama zmarła, a jej odejście, pogrzeb i sprawy spadkowe wyssały ze mnie niemal całą energię. Potem żona Maćka dowiedziała się o nas i zagroziła mu rozwodem, a on nie chciał iść z torbami i wybrał ją. A potem okazało się, że coś nie zadziałało... i jestem w ciąży.

To był dla mnie szok. Nie byłam kompletnie gotowa na dziecko. Jeszcze w takim dołku. Myślałam, że to będzie mój gwóźdź do trumny. Okropnie się bałam, że sobie nie poradzę, a moje plany wezmą w łeb. Nawet nie przyszło mi do głowy, że mogę to dziecko - Ciebie - normalnie urodzić i wychować. Nie ja! Chciałam zostawić Cię w szpitalu i wyjść, i mieć to już za sobą.

Ale gdy po porodzie, mokra i wyczerpana, przytuliłam Cię po raz pierwszy, a ty się uśmiechnęłaś, coś we mnie pękło. Nie wypuszczałam Cię z rąk, żeby nikt mi Cię nie zabrał ani nie podmienił.
Canva

Gdybym wtedy zdecydowała inaczej, musiałabym z tym żyć

Początki były cholernie ciężkie, mało spałam, mało jadłam, ale dałyśmy radę. Bo od tej pory byłyśmy już dwie, a nie tylko ja - uświadomiłam sobie, że macierzyństwo zabrało mi część mojego egoizmu, ale podarowało coś o wiele lepszego - bezwarunkową miłość.

Już nie JA, JA, JA! było w centrum uwagi. Nie czcza samorealizacja, asertywność, niezależność, kreatywność, wolność i inne -ości, które tak kusząco brzmią, a często w pakiecie z nimi dostajesz samotność i niestałość.

Byłyśmy MY i zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. A potem jeszcze na Marka, który wychowywał Cię jak własną córkę.

Gdybym zostawiła Cię wtedy w szpitalu, ominęłoby mnie coś pięknego. Teraz mam wrażenie, że to, czego wtedy pragnęłam - kariery, i tego, żeby wszyscy dali mi spokój, żebym mogła się wyszaleć, zrealizować i nie być za nikogo odpowiedzialną - to była nic nieznacząca wata wypełniająca pustkę. Przemijające bodźce, w które uwierzyłam do tego stopnia, że chciałam dla nich poświęcić innego człowieka.

A firmę i tak założyłam, ciąża mi w tym nie przeszkodziła.

Dostałam do życia coś lepszego, niż oczekiwałam

Nie oczekiwałam, że będę matką, lecz czuję teraz wielką ulgę, że nie zostawiłam Cię wtedy w szpitalu, bo teraz sumienie nie dałoby mi spokoju. Wiem, że bez Ciebie ominęłoby mnie wiele z tego, co ważne.

Dziś są Twoje 30. urodziny. Teraz jesteś już dorosła, a ja jestem z Ciebie dumna. Z tego, jaką wspaniałą kobietą jesteś. Chciałabym, żebyś to wszystko wiedziała. Może kiedyś przeczytasz ten list...

Mam nadzieję, że obudzisz się ze śpiączki. Kiedyś chciałam oddać wszystko, żebyś raz na zawsze zniknęła z MOJEGO życia. Przepraszam Cię... Teraz wszystko bym oddała, żeby móc z Tobą choć raz jeszcze porozmawiać...

Twoja kochająca mama

10-latka wyszła za mąż za swoją dziecięcą miłość. Przed śmiercią spełniła swoje marzenie. Zobacz galerię!
Źródło: facebook.com/Emmasarmyall
Reklama
Reklama