"Sąsiadka nie daje nam żyć. Od 5 rano wali w kaloryfery, aż dziecko się obudzi i zacznie płakać, a potem..."

"Sąsiadka nie daje nam żyć. Od 5 rano wali w kaloryfery, aż dziecko się obudzi i zacznie płakać, a potem..."

"Sąsiadka nie daje nam żyć. Od 5 rano wali w kaloryfery, aż dziecko się obudzi i zacznie płakać, a potem..."

Canva

"Pod nami mieszka uciążliwa sąsiadka, która wszystkich wokół oskarża o uciążliwe sąsiedztwo. W sądzie jest stałym bywalcem - wszystkim dookoła pozakładała sprawy... My mamy najgorzej, bo mieszkamy centralnie nad nią. Żyjemy jak normalna rodzina i wcale nie w bloku z wielkiej płyty, ściany są całkiem dobrze wygłuszone... Ale jej przeszkadza każdy szelest. Doszło do tego, że ona od 5 rano wali w kaloryfer albo w sufit, żeby obudzić naszego maluszka, a potem... Nie uwierzycie!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jesteśmy normalną rodziną. Lecz nie w oczach sąsiadki

Dokładnie pod naszym mieszkaniem pół roku temu zamieszkała starsza pani. Zamieniła się z córką... i wtedy zaczęła się nasza gehenna. Ta kobieta ma chyba nierówno pod kopułą, bo ze wszystkimi dookoła już zdążyła się pokłócić.

Dość powiedzieć, że marzyła jej się kariera ławnika, ale marzenie się nie spełniło... Mimo to ta kobieta jest w sądzie 3 do 5 razy w tygodniu, bo wszystkim dookoła pozakładała sprawy - sąsiadom, a nawet sklepom internetowym.

Zrobiła sobie z tego metodę na życie i niestety, rykoszetem trafiło w nas.

Jesteśmy całkowicie normalną rodziną z normalnymi dziećmi. Starsza córka chodzi już do 2 klasy, a po 8 latach urodził się jej młodszy brat... Ma w tej chwili 4 miesiące i jest naprawdę spokojnym dzieckiem.

pochylona kobieta odkurza dywan pod białą szafką zdjęcie ilustrujące/Canva

Gdy mały tylko otworzy buzię, sąsiadka zaczyna swój cyrk

Zaczynamy czuć się we własnym domu jak myszy pod miotłą... Nie mogę swobodnie odkurzacza włączyć, żeby nie ryzykować! Na każdy hałas pani z dołu reaguje waleniem w sufit albo w kaloryfer. Bierze kij od szczotki i tak stuka!

Ostatnio regularnie robi nam takie akcje od 5 - 5:30 rano. Potrafi manewrować tym kijem godzinę...

Oczywiście, maluszek się budzi i zaczyna płakać, a jej właśnie o to chodzi! Chwyta za telefon i nie uwierzycie, co dzieje się dalej! Ta baba wzywa policję z powodu, że dziecko histerycznie płacze... Po czym wali w kaloryfer kolejne pół godziny, żeby dziecko nie przestało płakać.

Jak tylko zobaczy z okna dzielnicowego, natychmiast na dole zapada cisza. Biedna pani zaczyna się tłumaczyć, że ma migreny przez nas, uszczerbek na zdrowiu i nie może spać, bo (jej zdaniem) "ten bachor ciągle wyje"!

To jest jakaś masakra... Nie wiemy, co z nią zrobić. Zresztą, pan policjant też już ma dość. Mówił, że oni znają tę panią, i jak tak dalej pójdzie, sami wytoczą jej sprawę o nieuzasadnione wezwania. Ale obawiam się, że to nie rozwiąże naszego problemu...

Czy takiego uciążliwego sąsiada można jakoś eksmitować?

Wkurzona matka

73-latek zamieszkał w środku lasu we wraku samolotu, który miał iść na złom. Nieźle się urządził! Zobacz galerię
Źródło: AirplaneHome.com
Reklama
Reklama