"Odpuszczam cmentarz w Dzień Zmarłych. Rodzice mają pretensje, a ja mam swoje powody"

"Odpuszczam cmentarz w Dzień Zmarłych. Rodzice mają pretensje, a ja mam swoje powody"

"Odpuszczam cmentarz w Dzień Zmarłych. Rodzice mają pretensje, a ja mam swoje powody"

canva.com

"Zauważyliście, że na sklepowych półkach jest już bardziej Boże Narodzenie, niż jesienne klimaty? Kiedyś dopiero po jednej okazji, zajmowano się następną. Teraz w zasadzie nikt nie zwraca uwagi na to, co wypada. Ustalono jakieś nowe reguły, co sprawia, że ja mam dosyć grudnia, zanim on nadejdzie. Dzień Zmarłych to już dla mnie też nie to samo, co przed laty. Dlatego ja od pewnego czasu nie uczestniczę w tej szopce. Nie chodzę wraz z rodziną na cmentarz, bez rodziny też. Rodzice mają do mnie pretensje, ale ja mam swoje powody".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To już zupełnie inne czasy

Ja to czuję nie tylko w temacie Święta Zmarłych, ale także różnych innych świąt i okazji. Kiedyś to była dla mnie magia, teraz klimat gdzieś wyparował. I wiem, że to ludzie go zwykle tworzą, ale kiedy "przeżywamy" coś przez wiele tygodni czy miesięcy przed czasem, jesteśmy tym naprawdę znudzeni.

I oczywiście, że w kontekście pierwszego listopada nie powinnam tak mówić, bo ludzie tutaj raczej skupiają się na Halloween, a o tym co najważniejsze i tak zapominają, jednak mnie przeraża ta masówka.

Rodzice są obrażeni

I na początku myślałam, że tutaj naprawdę chodzi o tradycję. Wspólne stanie przy grobach i modlitwa. Zapalenie tego znicza na znak pamięci.

Jednak w tym roku już usłyszałam od taty, że rodzina się o mnie na tym cmentarzu pyta. Dopytują, co się stało, że mnie nie ma, a oni nie wiedzą, co odpowiedzieć.

A mnie to tak denerwuje. Że w tych czasach naprawdę nikt nie może tupnąć nogą, bo liczy się tylko to, co ludzie pomyślą.

Dlaczego nie nasz komfort?

Na osiemnastkę też musiałam zapraszać gości, których wybrali rodzice i pewnie na ślub kiedyś też tak będą chcieli.

kobieta nad grobem canva.com

Dlatego ja już teraz się buntuję

Nie chodzę na cmentarz podczas mszy 1 listopada. Nie obchodzi mnie to, co myślą inni, ani że rodzice się tłumaczą.  Nie muszą tego robić. To jest ich wybór.

Ja kupuję znicze i kwiaty i odwiedzam cmentarze wieczorem. Wtedy, choć ludzi dalej sporo, nie ma już tych wścibskich. A ja mogę ten wyjątkowy dzień przeżywać po swojemu.

W dodatku ja pamiętam o bliskich zmarłych nie tylko w dniu ich święta, ale też na co dzień. Grób dziadków odwiedzam praktycznie co tydzień.

Nie  muszę mieć specjalnego dnia, żeby nad nim stanąć i się pomodlić i tak naprawdę, każdy tak powinien.

Każdy powinien też walczyć o to, żeby było mu w życiu dobrze. Nawet jeśli trzeba przy tym stawić czoła bliskim osobom, choćby rodzicom.

Oni przez całe życie za mnie decydowali i to o wszystkim. Miałam tego dość.

Zaczęłam żyć na własny rachunek, a oni dalej się wtrącali, jednak ja nie odpuszczałam. I teraz już nie boję się im sprzeciwić. Bo każdy powinien żyć swoim życiem i wybierać dla siebie to, co naszym zdaniem najlepsze.

Karolina

Tak wygląda lans na cmentarzach. Zobacz!

Reklama
Reklama