W sobotę 23 września przypada pierwsza rocznica śmierci niezrównanego polskiego aktora Franciszka Pieczki. Zasłynął w młodości jako przystojny Gustlik z "Czterech Pancernych". Wystąpił w licznych produkcjach, a bogaty dorobek aktorski i zasługi dla kultury przyniosły mu odznaczenie Kawalera Orderu Orła Białego. Z jego oczu patrzyła życiowa mądrość. Choć odtwórcy roli poczciwego Japycza z ławeczki w "Ranczu" nie ma już wśród nas, to pamięć o nim trwa.
Franciszek Pieczka był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów
Sam o sobie mówił, że jest śląskim dzieckiem. Franciszek Pieczka urodził się 18 stycznia 1928 r. w Godowie na Śląsku i nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach.
Zaczynał w kopalni, jednak szybko zorientował się, że to nie dla niego. Wybrał aktorstwo i został jednym z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych, filmowych i telewizyjnych. Skromny, pogodny, z ogromnym zasobem empatii i życiowej mądrości zjednywał sobie widzów kilku pokoleń.
Sławę przyniosła mu rola Gustlika w serialu "Czterej pancerni i pies", lecz widzowie pamiętają go z niezliczonych produkcji: "Żywot Mateusza", "Austeria", w tym z ekranizacji arcydzieł polskiej literatury: "Qvo Vadis", "Wesele", "Chłopi", "Ziemia obiecana".
W sumie absolwent Wydziału Aktorskiego warszawskiej PWST podjął się ok. 450 ról filmowych i dramatycznych. Był związany m.in. z Teatrem Powszechnym.
Młodsi widzowie pamiętają go jako poczciwego, prostego Japycza, który cieszy się życiem na ławeczce w serialu "Ranczo".
W 2017 roku Franciszek Pieczka został odznaczony Orderem Orła Białego za bogaty dorobek aktorski i zasługi dla kultury polskiej. Pozostał aktywny zawodowo niemal do 90. roku życia!
Franciszek Pieczka wiele zawdzięczał żonie
Franciszek Pieczka poznał swoją przyszłą żonę Henrykę... w akademiku, gdy był studentem PWST i wzdychał do innej sławnej dziewczyny:
Z kolegami adorowaliśmy wtedy Lidkę Korsakównę, która zagrała w "Przygodzie na Mariensztacie" i była słynna. Kiedy siedzieliśmy u niej, zgasło światło i poszedłem je naprawić. Przy skrzynce z korkami majstrowała moja przyszła małżonka. "Może koleżanka pozwoli sobie pomóc?" – zapytałem, ale nie pozwoliła. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która trwała tyle lat.
Para pobrała się i doczekała dwójki dzieci oraz pięciorga wnucząt. Wyrozumiała małżonka stanowiła dla niego ogromne wsparcie. Henryka Pieczka zmarła po ciężkiej chorobie w 2004 roku. Franciszek bardzo mocno to przeżył, jednak pogodził się z jej odejściem.
W książce "Jak mieć w życiu frajdę" zwierzał się:
Ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych. Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakie przyjęcie? To by było fantastyczne!
W jednym z ostatnich wywiadów Franciszek Pieczka mówił:
W teatrze już nigdy nie zagram, nie planuję żadnych występów, bo nie ma już siły. Mam już 94 lata. Czas odpocząć
Franciszek Pieczka odszedł 23 września 2022 r. w wieku 94 lat. Na uroczystości pogrzebowe z honorami państwowymi przyszły tłumy.