Nie żyje Franciszek Pieczka. Zmarł w wieku 94 lat

Nie żyje Franciszek Pieczka. Zmarł w wieku 94 lat

Nie żyje Franciszek Pieczka. Zmarł w wieku 94 lat

AKPA

Nie żyje Franciszek Pieczka - smutna informacja dziś pojawiła się w mediach. Ciężko pogodzić się z odejściem kolejnego wybitnego aktorka, który zasłynął nie tylko z roli Gustlika Jelenia w serialu "Czterej pancerni i pies", ale z wielu innych legendarnych wcieleń. O śmierci powiadomiło Radio Dla Ciebie.

Reklama

Nie żyje Franciszek Pieczka

Powiedzieć o nim, że był wybitnym aktorem, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Wielka klasa, kunszt aktorski i pokora. Dziś coraz trudniej spotkać takich artystów, którzy z empatią spoglądają na otaczający ich świat. Zawsze spokojny, z mądrością w oczach i uśmiechem, który zarażał.

Przygoda z aktorstwem nie była tak oczywista, ponieważ najpierw swoje kroki w dorosłym życiu zaczynał w kopalni. Czuł jednak, że to nie było dla niego i gdy przeprowadził się do Warszawy, wiedział, że musi podążać za marzeniami. Chciał zostać aktorem. Dyplom otrzymał bez większego problemu i w końcu mógł występować w teatrach.

Franciszek Pieczka w czapce i kurtce fot. Gałązka/AKPA

Gustlik z "Czterech pancernych i psa"

Dopiero po kilku latach aktywności zawodowej otrzymał rolę w serialu "Czterej pancerni i pies", która była trampoliną do kariery. Łącznie zagrał w ponad stu filmach - nie tylko w Polsce. Publiczność najbardziej kojarzy z takich dzieł jak "Ziemia obiecana", "Potop", "Quo vadis", "Konopielka" czy "Jańcio Wodnik".

W 2017 roku został doceniony za swój wkład do polskiej kultury i otrzymał odznaczenie państwowe - Order Orła Białego.

Franciszek Pieczka elegancko ubrany fot. Krzemiński Jordan/AKPA

Zmarł Franciszek Pieczka

Aktor wierny był ukochanej żonie, z którą przeżył 50 lat. Pani Henryka zmarła w 2004 roku, co dla aktora był wstrząsającym przeżyciem. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powiedział:

Na każdym kroku widzę jej rękę. Że tutaj to zrobiła. Że tu coś położyła. Otwieram szufladę, a tam jej ręką zapisane kartki. Życie jest krótkie, a człowiek się kłóci o bzdety. Dziś myślę: "Po co?". Trzeba było raczej mówić więcej dobrych słów. Zostaje żal do siebie i do czasu. Żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy

Panie Franciszku, dziękujemy za każdą rolę!

Reklama
Reklama