Choć od wypadku syna Sylwii Peretti minęły już ponad dwa miesiące, prokuratura nadal bada sprawę. Na jaw wychodzą nowe okoliczności. Właśnie wyjawiono, z jaką prędkością Patryk P. feralnej nocy pędził ulicami Krakowa. Szokujący jest również fakt, że kierowca nie podjął nawet próby hamowania!
Wypadek syna Sylwii Peretti
Sylwia Peretti straciła jedynego syna. W lipcu media obiegła szokująca informacja, że syn Sylwii Peretti nie żyje! Zginął w tragicznym wypadku samochodowym! Brawurowa jazda ulicami Krakowa skończyła się wielkim dramatem.
Żółte Renault Megane pędzące ulicą Zwierzyniecką dachowało w okolicach mostu Dębnickiego. W wypadku zginęło czterech młodych mężczyzn. Kierowcą okazał się syn znanej z programu "Królowe życia", Sylwii Peretti. Jak ustaliła później prokuratura, kierowca był kompletnie pijany. Patryk P. miał we krwi 2,3 promila alkoholu, a w moczu 2,6 promila.
Ustalono, z jaką prędkością jechał syn Sylwii Peretti
Od wypadku minęły już ponad dwa miesiące, a prokuratura nadal bada sprawę. Pod koniec sierpnia ujawniono, że został odnaleziony kluczowy świadek. Mężczyzna feralnej nocy próbował przejść przez ulicę tuż przed pędzającym autem Patryka P. na chwilę przed tragedią. Mężczyzna jest obcokrajowcem i miał być przesłuchany w swoim kraju.
19 września Prokuratura Okręgowa w Krakowie, która prowadzi sprawę wypadku syna Sylwii Peretti podała najświeższe ustalenia:
Z opinii biegłych wynika, że prędkość zarejestrowana w chwili mijania pieszego przekraczała 162 km/h i rejestratory nie odnotowały próby podjęcia przez kierującego pojazdem manewru hamowania
-powiedziała prokurator Kinga Okoń w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Według początkowych spekulacji, jakie pojawiły się w przestrzeni medialnej tuż po wypadku Partyka P., żółte Renault miało jechać ok. 140 km/h. Ustalenia śledczych pokazują, że prędkość była jeszcze większa!
W galerii przypominamy symulację wypadku syna Sylwii Peretti.