"Na początku, gdy Janek powiedział mi, że będzie pracował w Niemczech, to byłam przerażona i nie wyobrażałam sobie, jak miałaby wyglądać nasza codzienność, gdy mąż będzie kilkaset kilometrów od domu, a ja z dzieckiem sama. Z czasem jednak zrozumiałam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Normalne małżeństwo z normalnymi problemami
Oboje z mężem pochodzimy z małych miejscowości i nie mieliśmy zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o potencjalną drugą połówkę i byliśmy ze sobą niemalże od pierwszej klasy technikum. Janek nie jest jakoś mega przystojny, ale mi się podoba i uważam, że on ma podobne zdanie o mnie. Zawsze się dogadywaliśmy i mieliśmy wspólne tematy do rozmów, a z czasem pojawiła się miłość, która nie jest już taka jak na początku, ale nie damy powiedzieć innym o nas złego słowa.
Niestety z biegiem lat zauważyłam, że mój mąż przestał o siebie dbać i bardzo się roztył, a czas wolny spędzony z nim opierał się jedynie na oglądaniu telewizji. Nie mieliśmy nawet czterdziestki, a wszystkie weekendy spędzaliśmy w domu, co mnie naprawdę martwiło i nie chciałam w taki sposób dożyć starości. Janek przychodził z pracy, kąpał się, włączał tv albo grę i tak usypiał, dlatego czułam, że nasza relacja zmierza ku końcowi, ale wszystko zmieniło się, gdy mój mąż dostał ofertę pracy w Niemczech.
Mąż pracuje w Niemczech
Bałam się, że gdy wyjedzie, to nas zostawi lub ja zacznę spotykać się z kimś innym, bo wiadomo, jakie jest życie, ale muszę przyznać, że ta decyzja o zmianie pracy była najlepszą decyzją, jaką podjęliśmy wspólnie w życiu. Mąż dwa tygodnie pracuje w Niemczech, po czym przyjeżdża na tydzień do domu i tak na zmianę. W ciągu tego tygodnia oboje się staramy, aby super spędzić czas i nawet mamy chwilę na kino czy rozmowy przy winku, a także spacery z dzieckiem.
Ostatnio Janek miała możliwość, aby przenieść się znów do Polski, ale odbyliśmy długą rozmowę i oboje stwierdziliśmy, że ta rozłąka naprawdę nam służy i nawet nie mamy ochoty rozglądać się za innymi, bo jesteśmy tak za sobą stęsknieni, że czekamy zawsze na ten moment, gdy spotkamy się po dwóch tygodniach. Nie wiedziałam, że życie napisze taki scenariusz. Jestem szczęśliwa i chciałabym, aby każda z nas mogła tego doświadczyć.
Milena