"Mój syn pokazał kolegom uwagę z dzienniczka, a mnie wezwano do dyrektora. Czy naprawdę złamał prawo?!"

"Mój syn pokazał kolegom uwagę z dzienniczka, a mnie wezwano do dyrektora. Czy naprawdę złamał prawo?!"

"Mój syn pokazał kolegom uwagę z dzienniczka, a mnie wezwano do dyrektora. Czy naprawdę złamał prawo?!"

Canva

"Minęły dopiero dwa tygodnie, a mój syn już zapisał się na szkolnej liście zasłużonych inaczej... Dostał uwagę do dzienniczka elektronicznego i jej treścią pochwalił się kolegom w SMS-ach, bo podobno nie był jedynym, u którego pojawił się identyczny wpis. Pech chciał, że jeden z chłopców pokazał to nadgorliwej mamie, a ta rozpaplała na Whatsappie. Nie trzeba było długo czekać, żeby trafiło to do dyrektora... I teraz wybuchł szkolny skandal o nieuprawnione rozpowszechnianie dokumentów, a ja z synem trafiłam na dywanik. Nie do wiary..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Syn dostał uwagę. Pokazał ją kolegom, a potem wszystko poszło dalej

Jestem mamą jedenastolatka i czasami wymiękam z tymi jego pomysłami... Dopiero dwa tygodnie szkoły za nami, a ja już zaliczyłam niezłego wnerwa.

Otóż tydzień temu mój syn wraz z dwójką kolegów dostał uwagę w elektronicznym dzienniczku. Nie chcę zdradzać, za co ta uwaga, ponieważ jeszcze ktoś by mógł skojarzyć z placówką... Widziałam tę uwagę i rozmawiałam już z nim na ten temat, żeby takie zachowanie więcej się nie powtórzyło.

Myślałam, że na tym się skończy, ale jakże srogo się myliłam... Syn bowiem nie zgadzał się z opinią nauczyciela. Uważał, że nie powinien był tej uwagi dostać, bo za prawdę nie powinno się karać! Nie wziął pod uwagę, że ta "prawda" głoszona przez dziecko na lekcji brzmi dość arogancko wobec osoby, która ma być tu autorytetem.

A w wyrazie swojej dezaprobaty syn wysłał screena otrzymanej uwagi do kilku kolegów z klasy, ze swoim negatywnym komentarzem w stronę nauczyciela... Kiedy zapytałam, dlaczego to zrobił, powiedział, że chciał poznać ich stanowisko.

Pech chciał, że jego SMS-a zobaczyła matka jednego z chłopaków i natychmiast rozpaplała wszystko na naszym klasowym WhatsAppie!

Już to wyprowadziło mnie z równowagi i w dosadnych słowach napisałam jej, co myślę o wywlekaniu spraw dotyczących mojego syna. To miało być miejsce do kontaktu i omawiania ważnych spraw klasowych, a nie jakiś hyde park, gdzie się obgaduje innych!

Nie trzeba było długo czekać, a już cała sprawa dotarła do dyrektora.

małe dzieci siedzące na ławce w krótkich spodenkach i koszulkach zdjęcie ilustrujące/canva

Dyrektor zaprosił nas na rozmowę ws. rozpowszechniania dokumentów

Dwa dni później znalazłam w skrzynce wiadomość od dyrektora — zapraszał mnie z synem na dywanik "w sprawie nieuprawnionego rozpowszechniania dokumentów szkolnych przez mojego syna".

Dalej było napisane, że dyrekcja chce porozmawiać też w sprawie komentowania zdarzeń w szkole przez dzieci i ich rodziców! I że sprawa zostanie na pewno poruszona na zebraniu klasowym. Kopara mi opadła...

Czy 11-latek naprawdę mógł złamać prawo, wysyłając kolegom treść swojej uwagi?! Za moich czasów też się czytało wpisy w dzienniczku ucznia, ale tym papierowym! Jakoś nikogo to nie oburzało. A tutaj zrobił się jakiś skandal na całą szkołę, że dziecko "pochwaliło się" uwagą, wynosząc ją z elektronicznego dziennika i rozpowszechniając dalej.

Tyle że to ta matka wrzuciła to pod publiczną dyskusję klasową (wraz ze słowami mojego syna, które były jego prywatną opinią, a nie żadnym dokumentem szkolnym!). Czuję się zniesławiona przez nią, zwłaszcza że teraz mam mieć jakieś dziwne nieprzyjemności ze strony władz szkoły.

Za chwilę mamy w szkole zebranie, zaraz po nim to umówione spotkanie w gabinecie. Nie wiem, czego mam się po tym spodziewać i jak bronić... Byliście w podobnej sytuacji? Co byście zrobili na moim miejscu?

Anonimowa mama

Krzysztof Ibisz wypił eliksir młodości? Jego metamorfoza jest wręcz przerażająca! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama