"Syn ma iść na urodziny kolegi z przedszkola. Prezenty z listy to przeginka"

"Syn ma iść na urodziny kolegi z przedszkola. Prezenty z listy to przeginka"

"Syn ma iść na urodziny kolegi z przedszkola. Prezenty z listy to przeginka"

canva.com

"Zapisałam syna do prywatnego przedszkola i to chyba był błąd. Nie jesteśmy bogaczami, ale chcieliśmy zapewnić dziecku jak najciekawszy czas. To przedszkole oferuje wiele zajęć dodatkowych, za które oczywiście płacimy. W naszej grupie panuje zwyczaj, że na urodziny zaprasza się wszystkie dzieci. Jest początek roku przedszkolnego, a my mamy już trzy zaproszenia. Na początku pomyślałam, że to super, bo mały lepiej pozna się z kolegami i koleżankami, a my będziemy mieli okazje poznać ich rodziców. Ale na te wszystkie imprezki robi się listy prezentów, z których goście wybierają, co chcą dziecku kupić. Gdy zobaczyłam życzenia jednego z kolegów syna, złapałam się za głowę".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Syn chodzi do prywatnego przedszkola

Chcieliśmy dać synowi dobry start. Nie jesteśmy bogaczami, ale wybrane przez nas przedszkole oferuje bardzo dużo ciekawych zajęć dla dzieci, a dodatkowo możliwość nauki języków obcych.

Zapisanie syna do tej placówki wymagało od nas wzięcia dodatkowych etatów, ale skoro mały w tym czasie i tak jest w przedszkolu lub weekendowo u babci, to mogliśmy pozwolić sobie na więcej godzin pracy.

Okazało się, że chyba tylko my jesteśmy taką zwyczajną, przysłowiową rodziną Kowalskich. Do tego przedszkola chodzą dzieci lekarzy, prawników, czy osób prowadzących własne biznesy.

Ale jakie to ma znaczenie?

Tak myślałam na początku. Dzieci przecież nie zwracają uwagi na pieniądze. A w tym wieku raczej też nie wytyka się rówieśnikom tego, że na przykład nie mają markowych ubrań.

Problem jednak pojawił się już w momencie, gdy ustaliliśmy comiesięczne składki. Za przedszkole płacimy sporo. Prawie najniższą krajową, a okazało się, że co miesiąc mamy dokładać jeszcze po 300 zł.

Przedszkole wybrało też chyba najdroższe podręczniki i zestawy plastyczne, a każde dziecko musi mieć obowiązkowo taką samą wyprawkę.

No cóż. Jakoś to przeżyliśmy. Ale później posypały się zaproszenia na urodziny.

przedszkolne dzieci leżą na dywanie canva.com

To nas ucieszyło

Pomyśleliśmy, że będzie okazja poznać rodziców dzieci, które spędzają z naszym synem najwięcej czasu w ciągu całego tygodnia.

Ale okazało się, że na takie urodziny robi się listy prezentów. Ja to pamiętam, że jak u nas się kogoś zapraszało na takie przyjęcie, to rodzice składali się na jeden, konkretny prezent, albo przynosiło się jakieś drobiazgi.

A tutaj? Dzieci mają zupełnie inne życzenia. Na jednej z list pojawiła się nawet przenośna konsola i telefon. O dziwo, te pozycje jako pierwsze zostały zajęte. Nam zostały klocki lego,ale to konkretny zestaw, za prawie pół tysiąca.

Jeśli syn ma chodzić na te wszystkie urodziny, to ja chyba będę musiała wziąć pożyczkę.

Nie chcę, żeby był odizolowany od grupy.

Chciałam dla niego dobrze, ale wygląda na to, że mimo dodatkowe etatu nie stać mnie na to, aby chodził do tak prestiżowego przedszkola. Jestem załamana. Choć mąż uważa, że naszemu synowi zrobimy taką samą listę, a później będzie przekazywać te prezenty dalej, albo je sprzedawać i wymieniać na inne.

Tylko jak mam zabrać prezent własnego dziecka? Nie mogłabym! No cóż... Nie dla psa kiełbasa. Takie mamy czasy niestety.

Smutna mama

20 zabawnych i szczerych ilustracji pokazujących, jak to jest mieć dzieci. Sama prawda!
Źródło: instagram.com/nathaliejomard
Reklama
Reklama