Joanna Racewicz opublikowała w mediach społecznościowych ostry wpis. Dziennikarka zwróciła się wprost do osób, które w niewybredny sposób komentują jej wygląd. 50-latka nie przebierała w słowach!
Joanna Racewicz powiedziała, co myśli o hejterach
Joanna Racewicz postanowiła zareagować na komentarze, które regularnie pojawiają się pod poświęconymi jej artykułami. Impulsem do zabrania głosu była fala hejtu, jaka wylała się pod jej adresem po opublikowaniu przez dziennikarkę kilku zdjęć z synem. Joanna Racewicz zrobiła wyjątek i niedawno pokazała światu 15-letniego Igora.
Jak się okazało, niektórzy komentujący bardziej skupili się na wyglądzie Racewicz niż na tym, co miała do przekazania. Dziennikarka nie wytrzymała i zamieściła na swoim koncie na Instagramie obszerny wpis, w którym nie miała litości dla hejterów. Napisała między innymi:
Zwykle nie czytam komentarzy.
„Jaderów” usuwam z mojego profilu jak chwasty.
Tu nie rosną. Odbijają za to w innych miejscach.
Mają wciąż ten sam refren: Smoleńsk i operacje.
Odszkodowanie i „twarz Michaela Jacksona”.
Próbują dosięgnąć jadem. Teraz mojego Syna.
Wyświetl ten post na Instagramie
Joanna Racewicz opisała przerażające sytuacje!
Joanna Racewicz wyjaśniła, że jej 15-letni syn od najmłodszych lat musi mierzyć się z sytuacjami, które nie powinny być udziałem żadnego dziecka:
On was zna. Prawie od kołyski. Zanim umiał
czytać słyszał syk: „patrz, to ta, zrób fotę”.
Przepychanki na cmentarzu. Komentarze, hejt.
Dziennikarka podkreśliła, że o osobach, które zachowują się w ten sposób, czy to w internecie, czy na ulicy, ma jak najgorsze zdanie:
Można wam tylko współczuć i pójść dalej.
Tak zrobię. Wcześniej zostawię jednak ten post.
Znak niezgody na was. Znak żałości nad wami.
Po to, żeby mój Syn wiedział. On i inni młodzi,
że jesteście „zbiorowym nikim”. Marginesem.
Że nie ma na was zgody. Nawet nieistotnych.
Mocny wpis Joanny Racewicz poruszył jej społeczność zgromadzoną wokół jej konta na Instagramie, jednak spora część komentujących wątpiła, czy nawet tak bezpośrednie przesłanie trafi do hejterów. Jak sądzicie?