"Mąż chce zorganizować córce chrzest z atrakcjami. Przecież to nie wesele"

"Mąż chce zorganizować córce chrzest z atrakcjami. Przecież to nie wesele"

"Mąż chce zorganizować córce chrzest z atrakcjami. Przecież to nie wesele"

canva.com

"Mój mąż kompletnie zwariował. Ja rozumiem, że córka to jego oczko w głowie, ale przecież Justynka nie będzie pamiętała dnia swojego chrztu. Uważam, że choć to ważna uroczystość, powinniśmy ograniczyć się tylko do zaproszenia najbliższych i poczęstować ich obiadem i deserem z kawą. Partner jednak wymyślił sobie imprezę na miarę wesela. Przecież to wszytko kosztuje tyle pieniędzy i co nam po takim spotkaniu? Wydamy tylko oszczędności, które moglibyśmy przeznaczyć na dziecko i jego prawdziwe potrzeby".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż zwariował

Najpierw na punkcie naszej córeczki. Początkowo był obrażony na cały świat, że to ma być dziewczynka, a nie chłopiec. Wymyślił sobie już, że syna nauczyłby grać w piłkę i chodziłby z nim na ryby.

Później natomiast uznał, że przecież z córką może robić to samo i od kiedy zaczął tak myśleć, rozpieszczał córkę. Choć ona jeszcze się nawet nie urodziła.

Zazwyczaj to mamusie kupują swoim pociechom wszystkie te dodatkowe akcesoria i najpotrzebniejsze rzeczy. U nas było inaczej. To mąż biegał po sklepach i codziennie przychodził do domu z nową kiecką lub zabawką.

Pewnie, że fajnie tak, ale odebrało mi to trochę radość z przygotować do przyjścia na świat córeczki.

A później się urodziła

To zdecydowanie była najpiękniejsza chwila w moim życiu, choć kosztowała mnie wiele trudu i bólu. Ale o tym bólu szybko się zapomina i każda matka to powie.

Mąż też oszalał na punkcie Justynki. To był naprawdę cudowny obrazek. Tak czule się nią opiekował. Ale był bardzo zachłanny jeśli chodzi o czas z dzieckiem i najchętniej wyręczałby mnie we wszystkim.

Ja dzięki temu mogłam się wysypiać w nocy i odpocząć po porodzie, ale nie ukrywam, że ucieszyło mnie, że mąż wrócił w końcu do pracy. To dopiero był czas, gdy mogłam "nauczyć się" naszej córeczki.

chrzest swięty canva.com

Za miesiąc mamy ją ochrzcić

To dla mnie bardzo ważna uroczystość, gdyż jestem osobą głęboko wierzącą. Dla mnie najistotniejsza jest sama ceremonia.

Mój mąż jednak uznał, że to jego pierwsze dziecko i chce, żeby wszyscy goście zapamiętali ten ważny dzień.

Niczego ze mną nie skonsultował, a zamówił 70 zaproszeń i salę, która pomieści 200 osób. Wydał nasze wszystkie oszczędności po to, by zorganizować córce imprezę jak wesele. I nie obchodzi go fakt, że to przecież dziecko, które i tak niczego nie zapamięta.

Twierdzi, że kiedyś pokaże jej zdjęcia i będzie mogła zobaczyć, jak świetnie goście bawili się na jej pierwszej imprezie.

Jestem zła i rozżalona. Bo takie decyzje powinniśmy podejmować wspólnie. A ja na pewno nie zgodziłabym się na takie rozwiązanie.

Jestem zdania, że na chrzest wystarczy zaprosić najbliższych. Dziadków, rodzeństwo, chrzestnych. Zjeść wspólnie obiad, a później wypić kawę i zagryźć tortem.

I to też byłby piękne wspomnienia, które można zapisać na zdjęciach.

Zbieraliśmy te pieniądze przez całe nasze wspólne życie. Miały być na spokojną przyszłość czy niespodziewane wydatki. Mąż twierdzi, że część się zwróci w prezentach, ale przecież nie mogę żądać od gości, żeby płacili za talerzyk.

Kamila

Piękne fryzury dla mamy na chrzest dziecka. Zobacz 15 propozycji w trendach na wiosnę 2023!
Źródło: instagram.com/ellizabethh
Reklama
Reklama