"To ja opiekowałam się chorym ojcem, a teraz brat chce zabrać mi dom. To niesprawiedliwe"

"To ja opiekowałam się chorym ojcem, a teraz brat chce zabrać mi dom. To niesprawiedliwe"

"To ja opiekowałam się chorym ojcem, a teraz brat chce zabrać mi dom. To niesprawiedliwe"

canva.com

"Kiedy ktoś mi mówił, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu, pukałam się po głowie. Ja uważam, że nie ma większej wartości niż rodzina, a ponieważ mam tylko jednego brata, to doceniałam go zawsze i szanowałam najmocniej, jak tylko się dało. Czasami mnie zawodził, ale nie miałam o to do niego pretensji, bo każdy przecież ma swoje życie. Niestety po śmierci mojego ojca, który w ostatnich latach życia ciężko chorował, mój brat wytoczył przeciwko mnie ciężkie działa. To ja opiekowałam się ojcem. To ja z nim mieszkałam, dbałam o niego, zrezygnowałam z pracy i całego swojego życia. A teraz brat chce mnie wyrzucić i sprzedać dom, żeby podzielić majątek. To niesprawiedliwe".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ostatni czas był trudny

Kiedy mój kochany tatuś zachorował, zrozumiałam, że będę musiała zrezygnować z mojego dotychczasowego życia. Miałam fajną pracę, znajomych, wynajmowałam piękne, słoneczne mieszkanie. Ale tato mieszkał na drugim końcu Polski, więc nie było szans, bym pozostała przy dawnym życiu.

Mam też brata, ale on mieszka i pracuje za granicą. W dodatku ma już swoją rodzinę i dla niego taka zmiana wszystkiego byłaby trudniejsza.

Uznałam, że się poświęcę. Tato przecież też w swoim życiu poświęcił wiele dla mnie.

Gdy wyszedł ze szpitala, ja już czekałam w jego domu, który ponownie mogłam nazwać też swoim.

Byłam przy nim cały czas

Nie jeździłam już na zagraniczne wakacje, nie wychodziłam nigdzie ze znajomymi, których i tak miałam z miesiąca na miesiąc coraz mniej.

Zamknęłam się w tym domu razem z tatą i spędzałam czas tylko z nim.

Mój brat odwiedzał nas raz na rok. Przyjeżdżał na kilka dni wraz z rodziną, ale i tak więcej ich nie było, niż byli. Ja to rozumiałam i cieszyłam się, że chociaż te wieczory miał dla nas. Dla mnie i dla taty.

Z moim bratem zawsze miałam super kontakt. Widywaliśmy się rzadko, ale codziennie ze sobą rozmawialiśmy.

Wspierał mnie mocno. A kiedy jeszcze mieszkałam nad morze, często do niego latałam.

zasmucona kobieta canva.com

Teraz wszystko się zmieniło

Gdy tato zmarł, zamierzałam zostać już w tym domu. Znalazłam tu pracę i zaczęłam tak naprawdę nowe życie. Ale pewnego dnia mój brat zadzwonił do mnie i oznajmił mi, że ma problemy finansowe i dom trzeba sprzedać.

Mamy podzielić się pieniędzmi po równo.

I to naprawdę nie jest tak, że ja jestem jakaś zachłanna. Ale on wymaga ode mnie, że po raz kolejny zmienię swoje życie, a ja znów poczułam, że to tutaj jest mój dom.

Zaproponowałam mu nawet, że wezmę kredyt i tym sposobem pomogę mu uporać się z jego problemami. Ale on jest nieugięty. Ma zamiar przylecieć do Polski tak szybko, jak tylko się da i zrobić zdjęcia domu, by go wystawić na sprzedaż.

Nie spodziewałam się tego po nim. Zwłaszcza że przecież chciałam mu pomóc. Spłacałabym ten kredyt sama, przecież byłby na mnie. A pracowałam zdalnie przez ostatnie lata i mam zdolność kredytową.

Nie wiem, jak to dalej będzie, ale mam do niego żal i pewnie skończy się to wszystko naszą pierwszą w życiu kłótnią. To przykre.

Kasia

Mieszkania gwiazd: tak mieszka Jerzy Owsiak. Cały on: ciepło, kolorowo i przytulnie. Zobacz w galerii!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama