"Rodzice nie chcą przyjąć mojej pomocy, a ja jestem im ją winna. Co zrobić, by zmienili zdanie?"

"Rodzice nie chcą przyjąć mojej pomocy, a ja jestem im ją winna. Co zrobić, by zmienili zdanie?"

"Rodzice nie chcą przyjąć mojej pomocy, a ja jestem im ją winna. Co zrobić, by zmienili zdanie?"

canva.com

"Mam naprawdę wspaniałych rodziców. Zawsze czułam się przy nich bezpieczna i kochana. A oni dbali też o moje wszelkie potrzeby. Nawet gdy był trudniejszy finansowo czas, oni robili wszystko, żeby niczego mi nie brakowało. Teraz, po wielu już latach, to oni wymagają opieki i pomocy, ale moją pomoc odrzucają. Za czuję, że jestem im to wsparcie winna i gdyby z niego skorzystali, to im żyłoby się łatwiej, a ja miałabym czyste sumienie. Czy jest jakiś sposób, żeby przemówić im do rozsądku?"

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Przyszedł czas na rozliczenie

Ja wiem, że ludzie mają różne podejście. Czytałam i słyszałam historie o tym, że ojciec czy matka potrzebowali pomocy od dorosłego dziecka, bo nie mieli gdzie mieszkać, albo nie radzili sobie ze względu na chorobę, czy też na brak środków do życia. Te dzieci im pomocy odmawiały i musieli dać radę w inny sposób.

Ja mam sytuację zupełnie odwrotną.

Nie pochodzę z jakiejś zamożnej rodziny. Często bywało tak, że gdy byłam dzieckiem, moi rodzice odejmowali sobie od ust po to, żebym ja mogła zjeść ciepły posiłek.

Wiedziałam o tym. Widziałam to. I już wtedy myślałam o tym, że gdy tylko dorosnę, to zrobię wszystko, żebym mogła to moim rodzicom wynagrodzić. Moim zdaniem teraz przyszedł czas na rozliczenie.

Rodzice nie są już młodzi

Mają skromną rentę i nie mają siły do pracy, żeby mogli cokolwiek sobie dorobić.

Postanowiłam, że skoro mnie teraz na to stać, to ja się nimi zaopiekuję.

Kupiłam im węgiel na zimę. Ale tata, zamiast się ucieszyć, zdenerwował się. Powiedział, że nie chce być dla mnie problemem i odda mi za ten węgiel w ratach, bo sam by od razu tak dużej ilości nie kupił. I przelewa mi na konto pieniądze.

Przywiozłam im jagód z lasu. Nic mnie nie kosztowały. Mama przerobiła je na soki i dżemy i mi je w takiej formie oddała.

Chciałam, żeby zamieszkali ze mną. Mam duży dom. Miałabym na nich oko i mogłabym o nich zadbać, ale oni stwierdzili, że nie chcą mi siedzieć na głowie.

splecione dłonie canva.com

Jak mam ich przekonać?

Dla mnie to naturalne, że dorosłe dzieci pomagają swoim rodzicom, którzy dbali o nas przecież przez całe życie.

Jeśli mnie na coś nie stać, to co innego. Ale jeżeli naprawdę mogę pomóc? Dlaczego oni to wsparcie odrzucają?

Czuję się z tym bardzo źle. Zarówno ze względu na to, że wiem, że rodzicom jest ciężko, jak i na to, że moje sumienie nie daje mi spokoju. Ale każda moja próba pomocy kończy się tak samo.

Nie chcę się martwić o rodziców. Chcę mieć pewność, że teraz oni są szczęśliwi i bezpieczni.

Moja mama zawsze powtarzała mi, że to nie pieniądze dają szczęście, a miłość. No i to prawda, ale bez pieniędzy wielu rzeczy zwyczajnie nie da się zrobić.

Jestem jedynaczką. Rodzice mają tylko mnie. Pamiętam, jak cieszyli się, że mogą mi coś dać. Czy oni nie rozumieją, że dla mnie obdarowanie ich jakimkolwiek wsparciem to również sama radość? Nie potrafię zrozumieć ich podejścia, a bardzo bym chciała.

Lidia

Skończyła 51 lat i była już babcią, gdy urodziła czworaczki! Zobacz, jak jej dzieci wyglądają teraz jako czterolatki. Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/quadmummy
Reklama
Reklama