"Żona zostawiła mnie z chorym dzieckiem w domu i poszła balować. Co z niej za matka! Lekkomyślność level hard"

"Żona zostawiła mnie z chorym dzieckiem w domu i poszła balować. Co z niej za matka! Lekkomyślność level hard"

"Żona zostawiła mnie z chorym dzieckiem w domu i poszła balować. Co z niej za matka! Lekkomyślność level hard"

Canva

"Moja żona ostatnio przegina! W sobotę zostawiła mnie samego z chorym dzieckiem i tak po prostu sobie poszła na miasto z koleżankami... Zupełnie olała to, że Maciuś ma katarek! Owszem, uprzedzała mnie kilka dni wcześniej, że w weekend wychodzi, ale wtedy nasz 3-letni synek był jeszcze zdrowy... Co z niej za matka! Jestem głęboko rozczarowany..."

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja żona zostawiła chore dziecko i poszła na miasto

Jestem niezwykle rozczarowany postawą mojej żony. Wydawało mi się, że ożeniłem się z rozsądną kobietą, a tu proszę... Ostatnia sytuacja dała mi do myślenia.

Anka w tygodniu zapowiadała, że na sobotę Umówiła się z koleżankami na mieście. Chciała po południu wyrwać się na jakieś zakupy i posiedzieć w kawiarni do wieczora.

Ja akurat soboty i niedzielę mam wolne, więc spoko, niech kobita ma coś z życia... Pomyślałem, że w tym czasie obejrzymy razem z Maciusiem mecz w telewizji i porobimy coś razem jak ojciec z synem. Chłopak ma już 3 lata i w tym roku idzie do przedszkola.

Szkopuł w tym, że kiedy się umawialiśmy, Maciuś był zdrowy, a teraz jest chory. Naszego trzyletniego synka dopadł jakiś uciążliwy katar!

Mam nadzieję, że mnie tym nie zarazi, bo mam kilka ważnych spotkań biznesowych w tym tygodniu i nie ma opcji, żebym jakiemuś kontrahentowi kichnął w twarz!

Myślałem, że dla Anki to oczywiste, że skoro dziecko chore, to ona zostaje w domu. Nie ma innej opcji. Chore dziecko potrzebuje matki!

Jakie było moje zdziwienie, gdy w sobotę po południu Anka po prostu wyszła! Krzyknęła jeszcze w drzwiach, że zostawiła mi kartkę na stole z rozpiską, co Maciusiowi podać przed snem i którym sprayem mu psiknąć do noska.

Kobieta cieszy się zakupami na Black Friday Canva

Moja żona postąpiła lekkomyślnie

No i stało się! Poszła biegać po sklepach, a mnie zostawiła z chorym dzieckiem samego w domu... Maciuś chyba też nie był zachwycony nieobecnością mamy, bo ciągle o nią pytał i w dodatku strasznie marudził. Zazwyczaj nie jest taki rozdrażniony...

Chyba oszalała. W dodatku nie odebrała ode mnie telefonu, tylko pół godziny później wysłała SMS-a z przebieralni, że prowadziła auto i nie mogło rozmawiać. Wróci koło 22:00. Nie miałem pojęcia, że z niej taka lekkomyślna matka...

Nie wiem, jak ja mam mu psikąć w ten nosek, żeby nie płakał, bo jak zacznie, to zaraz glutów się zrobi masa... Co to w ogóle za pomysł, niech sama psika, jak wróci!

Najgorzej, że kolacji nie zostawiła... Maciuś nie miał dziś apetytu przez ten nosek, i najlepsza by była kaszka manna od mamy... Cóż, zrobiłem mu kanapki.

Maciuś za tydzień idzie do przedszkola i już mnie kumpel straszył, że teraz katar i inne choróbska to będziemy mieć co tydzień... Przynajmniej przez pierwszy rok. No to Anka będzie miała pełne ręce roboty, bo przecież ja pracuję w biurze i chorego dziecka ze sobą tam nie wezmę.

Coś mi się wydaje, że czeka nas poważna rozmowa małżeńska...

Rozczarowany mąż

Olga Frycz przegięła ze stylizacją na wesele! "Naprawdę nie można było czegoś bardziej gustownego założyć?" - ktoś pyta. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/tojafrycz
Reklama
Reklama