"Toksyczna czy samotna? Mama ciągle mnie kontroluje, chociaż mam 30 lat. Mąż mówi, że czas przeciąć pępowinę"

"Toksyczna czy samotna? Mama ciągle mnie kontroluje, chociaż mam 30 lat. Mąż mówi, że czas przeciąć pępowinę"

"Toksyczna czy samotna? Mama ciągle mnie kontroluje, chociaż mam 30 lat. Mąż mówi, że czas przeciąć pępowinę"

Canva

„Myślałam, że życie na swoim będzie zupełnie inne od mieszkania z rodzicami. Większa swoboda, brak trucia i ciągłej kontroli. Ale się przeliczyłam! Pomimo że mieszkam z mężem i córką już na swoim od kilku dobrych lat, moja mama ciągle chce mną dyrygować. Mąż mówi, że najwyższa pora przeciąć pępowinę. A ja sama nie wiem, co mam zrobić, bo moja mama nie ma praktycznie nikogo...”

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Telefon za telefonem

Odkąd moja mama nauczyła się obsługiwać smartfona, ciągle chciała mieć ze mną kontakt. Pisała do mnie SMSy nawet kiedy byłam w szkole. Niby nic takiego, zwykła matczyna troska — tak sobie to tłumaczyłam. Jednak z biegiem czasu zaczęło to być coraz bardziej uciążliwe. Choć zazwyczaj starałam się przymykać na to oko, dziś wiem, że to był błąd. Powinnam była wcześniej postawić granice i zacząć żyć po swojemu.

Oliwy do ognia dolało narodzenie się dziecka. Wiadomo, jak każda babcia, co chwilę chciała wiedzieć, co u wnusi i oglądać jej zdjęcia. Nie miałam jej tego za złe, bo sama miałam ochotę non stop chwalić się tym, co słodkiego znowu zrobiła. Teraz córka chodzi już do przedszkola, ale ja po kilka (lub kilkanaście!) razy dziennie nadal dostaję wiadomości z pytaniem co u nas.

Przecież nawet jakbyśmy wiedli najbardziej ekscytujące życie na świecie, tłumaczenie się z każdej godziny matce w tym wieku jest co najmniej nie na miejscu. Chociaż sama przyzwyczaiłam się do takiego stanu rzeczy, dużo do myślenia dał mi mój mąż, który zapytał, czy aby na pewno uważam to za normalne, żeby w wieku 30 lat ciągle tłumaczyć się matce z tego, co robię.

Znudzona kobieta leżąca na sofie spoglądająca na smartfona Canva

Czas przeciąć pępowinę?

Początkowo myślałam, że wynika to z tego, że moja mama jest samotna. Od śmierci taty i przeprowadzki brata do innego miasta nie ma tu praktycznie nikogo. Ale czy jest to wystarczający powód, żeby musieć non stop się spowiadać z tego, co gotuję na obiad, albo co ciekawego kupiliśmy w sklepie? Mama oczekuje, że będę codziennie do niej dzwonić i opowiadać o tym, co nowego się u nas wydarzyło. Kiedy nie wykonam telefonu, niemal od razu jestem zalewana wiadomościami, dlaczego nie przedzwoniłam i czy wszystko w porządku, co wprawia mnie w wyrzuty sumienia.

Być może ta kobieta nie ma ani złych zamiarów, ani niczego ciekawszego do roboty niż interesowanie się naszymi sprawami, jednak coraz mocniej zaczynam wątpić, czy jej zachowanie faktycznie jest uzasadnione samotnością, czy raczej jest toksyczne...

Jako dorosła osoba ułożyłam sobie życie po swojemu, ale nie odczuwam tej swobody, którą powinnam poczuć po wyprowadzce z domu rodzinnego. Nadal czuję się jak czternastolatka, którą trzeba kontrolować na każdym kroku, bo wywinie jakiś numer. Myślicie, że mój mąż ma rację i powinnam przeciąć pępowinę?

Dagmara, 30 l.

Tak wygląda córka Angeliny Jolie i Brada Pitta.
Źródło: Christopher Peterson / SplashNews.com/East News
Reklama
Reklama