"Moja żona zarabia 30 tysięcy i każe mi pracować. Nie po to się z nią ożeniłem, żeby tyrać jak wół"

"Moja żona zarabia 30 tysięcy i każe mi pracować. Nie po to się z nią ożeniłem, żeby tyrać jak wół"

"Moja żona zarabia 30 tysięcy i każe mi pracować. Nie po to się z nią ożeniłem, żeby tyrać jak wół"

Canva

"Nie po to sobie wziąłem starszą i brzydszą kobietę, żeby pracować. Od początku układ był jasny. Ja będę sumiennie wywiązywać się ze swoich obowiązków jako jej mąż, a ona ma mi wszystko finansować i sponsorować. A jednak ostatnio moja żona  kompletnie oszalała i wysłała mnie do normalnej pracy. No nie tak się umawialiśmy. Helllooł".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Układ mój i mojej żony był jasny

Przez wiele lat nie mogłem znaleźć sobie fajnej kobiety. Trafiałem na jakieś takie dziwne laski, które leciały tylko na kasę, której to zresztą nie miałem.

Nauka nigdy mi w głowie też nie była i zawsze wolałem kombinować. Po liceum poszedłem do pracy na budowie w takiej prywatnej firmie. Zarabiałem marne grosze, a poza tym co to za życie. Człowiek się napracuje i nic mu po tym.

Wreszcie jakoś rok temu los się do mnie uśmiechnął. Akurat remontowałem dom takiej bogatej pani przed 70. Byłem sam, bo kolega się rozchorował. Ta kobieta cały czas ze mną flirtowała i nawet wkładała mi kasę do spodni, w "ramach podziękowania". Później już szybko poszło. Helenka była bardzo namiętną kobietą, więc nie ma co się dziwić, że jej uległem. Nie skończyło się jednak tylko na krótkim romansie, ale na związku.

Zrezygnowałem z pracy, bo Helena stwierdziła, że jest managerką w dużej firmie i naprawdę nie musi narzekać na zarobki, bo spokojnie inkasuje ponad 30 K na miesiąc.

Wiadomo, że jej nie kochałem, ale przecież się myła i naprawdę była niebrzydka, więc na nic narzekać nie mogłem. Byłem szczęśliwy.

bogaty mężczyzna przy białym samochodzie Canva

Moja żona każe mi iść do pracy

Wszystko jednak zmieniło się po ślubie. Helenie całkowicie coś się zrobiło po ostatnim spotkaniu z koleżankami. Wcześniej bez problemu dawała mi 10 tysięcy miesięcznie kieszonkowego na moje wydatki i kupiła nowoczesne BMW i najnowszą konsolę do gier, a teraz zaczyna mi odmawiać... Ostatnio nawet zaczęła mnie wysyłać do pracy i stwierdziła, że załatwi mi pracę na stanowisku majstra budowy.

To naprawdę jest z jej strony żałosne. Ja każdej nocy poświęcam się dla niej, żeby była usatysfakcjonowana, a ona mi wyjeżdża z takim tekstem. Serio? No chyba jej się coś zrobiło. Ja jestem piękny, umięśniony i przystojny, a ona może zaoferować innym tylko swoje pieniądze, bo najbrzydsza nie jest, ale starość robi swoje, nawet jak się używa najdroższych kremów. Metryki się nie oszuka. Te jej marne pieniądze należą mi się więc jak psu buda. Nie powinna dyskutować, tylko płacić za to, że jestem jej mężem.

Teraz się wygadałem, to mam pytanie do Was. Słuchajcie, jak mam ją jakoś zaszantażować, czy przekonać do tego, żebym nie musiał iść do tej pracy. Po co mam sobie ręce zdzierać i użerać z jakimiś pracownikami tylko dlatego, że żona ma taki kaprys, żebym pracował? Możecie i mi coś doradzić? Plis....

Marek

Poznaj 7 oznak toksycznej relacji!
Źródło: Unsplash
Reklama
Reklama