"Znalazłam na przystanku dzwoniący telefon. To, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez..."

"Znalazłam na przystanku dzwoniący telefon. To, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez..."

"Znalazłam na przystanku dzwoniący telefon. To, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez..."

Canva

„Kiedy doszłam na przystanek, akurat odjechał poprzedni autobus i poza mną nie było tam nikogo. Zajęta sprawdzaniem rozkładu jazdy nie rozglądałam się na boki, gdy nagle ze skupienia wytrącił mnie dźwięk telefonu. I to w dodatku nie mojego. Rozejrzałam się, czy w pobliżu znajduje się jego właściciel, ale nikogo nie było. Po chwili zadzwonił ponownie i jeszcze raz. Postanowiłam, że odbiorę telefon, żeby przekazać, że jest w bezpiecznych rękach i umówić się, żeby go oddać tej osobie. Gdy przycisnęłam zielony przycisk, wszystko, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez...”

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Znalazłam na przystanku dzwoniący telefon

Spieszyłam się na wyprzedaż do centrum handlowego, akurat za godzinę mieli zamykać, więc miałam jeszcze trochę czasu, żeby pochodzić po sklepach. Kiedy doszłam na przystanek, akurat odjechał poprzedni autobus i poza mną nie było tam nikogo. Zajęta sprawdzaniem rozkładu jazdy nie rozglądałam się na boki, gdy nagle ze skupienia wytrącił mnie dźwięk telefonu. I to w dodatku nie mojego.

Rozejrzałam się, czy w pobliżu znajduje się jego właściciel, ale nikogo nie było. Po chwili telefon zadzwonił ponownie i jeszcze raz. Na ekranie pojawiło się tylko imię: Marta. Pomyślałam, że pewnie osoba, do której należy, dzwoni od jakiejś znajomej z nadzieją, że zguba się znalazła i uda się ją odzyskać.

Postanowiłam, że odbiorę telefon, żeby przekazać, że jest w bezpiecznych rękach i umówić się, żeby go oddać tej osobie. Gdy przycisnęłam zielony przycisk, wszystko, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez.

Monika, przyjeżdżaj, szybko. Tato umiera. Jutro już go pewnie z nami nie będzie. Chciał się z Tobą pogodzić.

To, co usłyszałam w słuchawce, wywołało u mnie potok łez

Przez chwilę żadne słowa nie mogły przejść mi przez gardło. Zwyczajnie w świecie mnie zamurowało. Ojciec jakiejś dziewczyny umiera i chciał się z nią pogodzić przed śmiercią, a ja mam jej telefon i nie mam pojęcia, kim właściwie ona jest?! Bardzo mnie to wzruszyło i zaniemówiłam. Na szczęście szybko się otrząsnęłam i odpowiedziałam Marcie:

Dzień dobry, bardzo mi przykro. Znalazłam ten telefon na przystanku. Nie mam pojęcia do kogo może należeć, ani gdzie jest pani Monika.

Dziewczyna w słuchawce zaczęła głośno płakać. Sama zalałam się łzami, bo pamiętam podobną sytuację z życia mojej mamy, która zdążyła przed śmiercią babci się z nią pogodzić po długich latach niezgody.

Kobieta, która przekazała mi te smutne wieści, powiedziała, że domyśla się, gdzie jest jej siostra i że spróbuje to załatwić w inny sposób, a żebym na razie nie przejmowała się telefonem i zabrała go do domu. Wymieniłyśmy się numerami i czekam na kontakt z jej strony, żeby oddać ten telefon. Mam nadzieję, że jego właścicielka zdążyła pogodzić się ze swoim ojcem.

Dominika

Anna Dereszowska w żałobie. Straciła bardzo bliską osobę. "Zastępcza mama"! Zobacz więcej zdjęć!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama