Ostatni koncert Beyoncé, który odbył się 6 sierpnia w Waszyngtonie, był naprawdę wyjątkowy. I nie chodzi wcale o wyśmienitą setlistę, genialne stylizacje czy zachwycające show w wykonaniu utalentowanej amerykańskiej divy i jej równie zdolnej ekipy. Queen Bey postanowiła upewnić się, że jej fani bezpiecznie dotrą do domu i wydala na ten cel naprawdę GRUBĄ KASĘ! Znamy szczegóły.
Fani uwielbiają Beyoncé i to ze wzajemnością!
Koncerty Beyoncé to prawdziwa gratka dla jej fanów, którzy wprost uwielbiają słynną divę. A co najlepsze, ta sympatia działa w dwie strony! Ostatnie show Queen Bey, które odbyło się 6 sierpnia w Waszyngtonie, jest dowodem na to, jak zdobywczyni rekordowej liczby nagród Grammy ceni swoich wielbicieli.
Planowo gwiazda miała zagrać otwartym stadionie (FedEx Field) o 20:00, ale ulewny deszcz i groźnie wyglądające błyskawice spowodowały godzinne opóźnienie jej występu.
Co za gest! Beyoncé wydała TYLE kasy, żeby upewnić się, że jej fani bezpiecznie dotrą do domów
Gwiazda postanowiła odwdzięczyć się fanom, którzy w strugach deszczu cierpliwie oczekiwali na kolejny koncert z trasy Renaissance World Tour, w ramach której Beyoncé wystąpiła również w Warszawie, szokując ogromną drożyzną. Piosenkarka, upewniając się, że wszyscy uczestnicy występu wrócą bezpiecznie do swoich domów, zorganizowała przedłużenie godzin otwarcia metra w Waszyngtonie.
Trzeba przyznać, że gwiazda miała gest! Pozostawienie wszystkich 98 stacji otwartych z myślą o jej wielbicielach kosztowało ją 100 000 dolarów amerykańskich. To się nazywa hojność!