"Sąsiadka zostawia roczną córkę sam na sam z ogromnym dobermanem. Czy ona oszalała?"

"Sąsiadka zostawia roczną córkę sam na sam z ogromnym dobermanem. Czy ona oszalała?"

"Sąsiadka zostawia roczną córkę sam na sam z ogromnym dobermanem. Czy ona oszalała?"

canva.com

"Nie jestem przeciwna psom w domu. Uważam, że jeśli ktoś ma warunki i stać go na utrzymanie kolejnego członka rodziny, to nie ma powodu, żeby sobie odmawiał przygarnięcia go. Ale psy są dla ludzi odpowiedzialnych, którzy potrafią przewidzieć różne sytuacje. Sąsiadka ma ogromnego dobermana. Ja się boję koło niego przejść na klatce, a i na zewnątrz unikam jakiegokolwiek kontaktu z nim. Szczerzy tylko na mnie te kły i naprawdę się go boję. A w tamtym domu jest jeszcze roczne dziecko. Dziewczynka. Słodka malutka, która jest też bardzo ruchliwa. Widziałam, jak tego psa pociągnęła raz za ucho czy właziła na niego podczas zabawy na trawie. A ostatnio zauważyłam, że jej matka zostawia ją z tym psem sam na sam. Czy ona oszalała?"

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Psy są dla ludzi odpowiedzialnych

Ja generalnie bardzo lubię psy. Co prawda w moim rodzinnym domu spały w kojcach, na zewnątrz, ale miałam z nimi kontakt od najmłodszych lat.

Pochodzę ze wsi, a moi rodzice prowadzili gospodarstwo rolne i mieliśmy sporo zwierząt. Pomagałam o nie dbać, ale też nauczyłam się, że zwierzę, to jednak zwierzę i często bywa nieprzewidywalne. Dlatego chyba od zawsze podchodzę do wszystkich zwierzaków z dystansem.

Uważam też, że jeśli kogoś stać na przykład na psa i ma warunki do tego, aby z nim mieszkał, to nie powinien się powstrzymywać przed decyzją o kupnie czy adopcji. Jednak psy są dla ludzi odpowiedzialnych.

Miałam kiedyś takiego sąsiada, co zostawiał psa samego w domu na wiele godzin, a on wył, szczekał i był tak głośny w tym wszystkim, że nie dało się w tym bloku funkcjonować.

Moi nowi sąsiedzi mają dobermana

Pies niby ładny, bardzo zadbany, ale we mnie wzbudza jakiś strach. On chyba czuje, że za nim nie przepadam, bo szczerzy na mnie te swoje kły kiedy tylko widzi mnie na horyzoncie.

A ja omijam go szerokim łukiem, gdy spotykamy się na klatce i nie zbliżam się, kiedy podczas spaceru odzywa się do mnie jego pani.

Ta kobieta mieszka z mężem, wspomnianym psem i z roczną córeczką.

Ostatnio widziałam, jak mała bawiła się z nim na trawie. Właziła na niego, ciągnęła za ucho, za ogon. Roczne dziecko jeszcze nie wie, czego nie wolno i nawet trudno mu to przetłumaczyć.

Pies wprawdzie nie zrobił małej krzywdy, ale warczał na nią tak, że ja z pierwszego piętra słyszałam.

Mało to odpowiedzialne.

czarny doberman canva.com

Ale to nie jest najgorsze

W tamtym tygodniu listonosz pomylił skrzynki i włożył do mojej list do sąsiadki. Poszłam jej go zanieść, a ona zaprosiła mnie na kawę. Nie chciałam odmawiać, choć perspektywa spędzenia czasu z tym wielkim psem u nogi trochę mnie przerażała.

Sąsiadka chyba to zauważyła, bo zaprowadziła psa do pokoju córeczki. Mała spała na podłodze, bo tam wyczerpały się jej baterie i mama nie chciała jej przenosić, żeby jej nie obudzić. Zamknęła drzwi od pokoju, w którym był tylko pies i ta mała dziewczynka.

Dostałam gęsiej skórki gdy pomyślałam, że doberman sąsiadki mógłby jej coś zrobić. Zapytałam, czy nie boi się tak go zostawiać. Zaproponowałam nawet, żeby przyszedł do nas. Nie przepadam za nim, ale będę umiała lepiej się bronić niż dziecko. W razie, gdyby coś się stało.

Ona tylko odparła, że często tak robi. A nawet jak mała śpi, to ona na szybko biegnie do sklepu pod blokiem, jak jej czegoś zabraknie, a pilnuje jej tylko pies.

W życiu nie odważyłabym się na coś takiego. I nie wiem, może jestem przewrażliwiona, ale martwię się o tę dziewczynkę. Może powinnam to gdzieś zgłosić?

Jadzia

Zobacz psy znanych gwiazd!
Źródło: Instagram.com/katarzyna_dowbor_official
Reklama
Reklama