"Przez całe życie szukałem prawdziwej miłości. Tej bratniej duszy, która mnie zrozumie i z którą będę mógł o wszystkim porozmawiać. Gdy już myślałem, że odnalazłem w życiu swoje szczęście i miłość życia, okazało się, że żona permanentnie zdradza mnie w myślach. W końcu nie wytrzymałem i postąpiłem, tak jak postąpiłem. Wcale nie żałuję. Moja żona sobie na to zasłużyła".
*Publikujemy list naszego czytelnika.
Moja żona permanentnie mnie zdradzała
Moja żona i ja jesteśmy już razem 10 lat. Mamy dwoje dzieci: synka Kacpra i córkę Anię. W naszym związku od dawna nie jest najlepiej. Żona ciągle na mnie narzeka, że nic w domu nie robię i tylko wykręcam się pracą i że mam 37 lat, a wyglądam na 57 lat. Ciągle miała do mnie pretensje i wspomina chwile, gdy byłem szczupłym i przystojnym mężczyzną, a nie takim otyłym i brzydkim jak teraz. Ile razy już mi pokazywała mężczyzn na ulicy, mówiąc mi prosto w twarz: "zobacz, jakie ciacho, zobacz, jaki słodziak. Z takim to ja bym pojechała na wycieczkę do ciepłych krajów".
Kiedyś nawet przyłapałem ją na najgorszym — oglądała w internecie zdjęcia przystojnych fanów i na własne oczy widziałem, jak ślini się na ich widok.
Później odkryłem kolejny dowód na zdradę psychiczną. Słyszałem, jak moja żona rozpływała się w zachwytach nad jakimś kolegą z pracy, a co więcej sprawdziłem jej telefon i okazało się, że wymienia z nim słodkie wiadomości i nawet wysyła mu serduszka.
Bardzo się o to pokłóciliśmy, a żona nie zrozumiała swojego błędu i jeszcze nadal obwiniała mnie o to wszystko. Stwierdziła także, że gdybym zadbał o siebie i poszedł na siłownię, to ona nie miałaby potrzeby pisać z przystojnymi mężczyznami, bo miałaby takiego w domu. No, jaka inteligenta...
Canva
Nie wytrzymałem i wcale nie żałuję tego, co zrobiłem
Nie miałem wyboru — żona nie pozostawiła mi tego wyboru. Skoro ona tak tyle razy zdradziła mnie emocjonalnie, to co ja miałem zrobić? Zdradziłem ją fizycznie z koleżanką z pracy. Muszę przyznać, że było ekstra i wcale nie żałuję, bo przecież moja żona to wszystko zaczęła.
Od kilku tygodni regularnie umawiam się z koleżanką z pracy, a żonie mówię, że mam nocne zmiany. Mojej koleżance wcale nie przeszkadza to, że mam kilka nadprogowych kilogramów i nie jestem najpiękniejszy. Można? Można. A moja żona dostała tylko to, na co sobie zasłużyła.
Zamierzam złożyć pozew o rozwód i zakończyć relację z tą niewdzięczną kobietą. Będę się starał uzyskać rozwód z wyłącznej winy niewiernej żony. Jestem pewny, że sąd przyzna mi rację i uzyskam rozwód i przejmę cały majątek tej kobiety. Jestem o tym przekonany, że sprawiedliwość w końcu dosięgnie zdradzającą żonę i zatriumfuje cała prawda. Koniecznie trzymajcie za mnie kciuki!
Jarek
