„Wszyscy myśleli, że sobie nie poradzę. Zwątpiła we mnie nawet własna matka”

„Wszyscy myśleli, że sobie nie poradzę. Zwątpiła we mnie nawet własna matka”

„Wszyscy myśleli, że sobie nie poradzę. Zwątpiła we mnie nawet własna matka”

canva.com

„Cały świat runął mi na głowę, gdy na teście ciążowym zobaczyłam dwie czerwone kreski. Ten dzień i wszystkie emocje, których wtedy doznałam, zostaną ze mną już do końca mojego życia no i nie tylko one. Na wsparcie najbliższych nie mogłam liczyć, bo wszyscy myśleli, że sobie nie poradzę. Zwątpiła we mnie nawet własna matka, co było dla mnie jeszcze większym ciosem, niż ciążą której nie chciałam”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Zaszła w niechcianą ciąże w wieku dziewiętnastu lat

Na co dzień byłam normalną i niczym niewyróżniającą się nastolatką, lecz w głębi duszy pragnęłam od życia czegoś więcej niż tylko moralności i zatopienia się w strefie komfortu. Dobre wyniki w nauce miałam tylko dlatego, że rodzice tego wymagali, a sama czułam, że to wszytko nie jest mi do niczego potrzebne. Mama i tata trzymali mnie pod szklaną kopułą, a ja chciałam tylko poczuć i robić to, co wśród moich rówieśników było czymś zupełnie normalnym.

Szukanie głębszych doznań pchało mnie do podejmowania bardzo ryzykownych decyzji, z czego dziś nie jestem dumna i dziękuję Bogu, że nie poniosłam z ich tytułu żadnych poważniejszych konsekwencji. Niechciana ciąża jest naprawdę najmniejszym wymiarem kary, jaką przyszło mi wziąć na swoje barki w wieku dziewiętnastu lat. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć, ale czasu niestety cofnąć się nie dało.

W mojej staroświeckiej rodzinie zawrzało, bo tu nikt nigdy nie popełnił w życiu żadnego błędu. Moja matka stwierdziła, że od teraz muszę sobie radzić sama, bo to będzie dla mnie najlepszą z możliwych kar. Oczywiście, żeby było zgrabniej, to ona nazywała to rzutem na głęboką wodę. Miałam kilka dni na wyprowadzkę z domu i jedynym wsparciem ze strony moich rodziców było tylko to finansowe.

młoda kobieta w białej bluzce i niebieskich spodniach siedząca na trawie z dzieckiem na kolanach canva.com

Samotna matka, która przetrwała trudne chwile

Zamieszkałam u ojca mojego dziecka, a właściwie to u jego rodziców. Nie chciałam z nim zakładać rodziny, bo nawet go dobrze nie znałam, ale w tamtym momencie, to było jedyne rozsądne wyjście z tej chorej sytuacji. Tam przesiedziałam już do rozwiązania oraz trzy kolejne lata, na co również musiałam się zdecydować z uwagi na dobro dziecka.

W tym roku Gabriel szedł do pierwszej komunii, a ja bez żadnego zastanowienia mogę przyznać, że jestem bardzo dumna zarówno z niego, jak i z samej siebie. Mimo trudnego startu dziś wszystko układa się po mojej myśli i bez problemu mogę się spełniać w roli matki bez łaski rodziny, która się ode mnie odwróciła. Żeby nie było, kontakt z matką jakiś tam mam, ale nigdy nie zapomnę tego, jak mnie potraktowała.

Na koniec chciałabym dodać coś, co powinna wiedzieć każda kobieta, która przez przypadek znajdzie się w takiej samej sytuacji, co ja: pamiętaj, że rodząc dziecko, już nigdy nie będziesz samotna. Trzymajcie się dziewczyny!

Samotna matka

Anna Wendzikowska szczerze o samotnym podróżowaniu z małymi dziećmi. Nie zawsze jest kolorowo?
Źródło: instagram.com/aniawendzikowska
Reklama
Reklama