"Straciłam dobrze płatną pracę przez... moje roczne dziecko. Chyba oszaleję! Nie mam pojęcia, jak my sobie poradzimy"

"Straciłam dobrze płatną pracę przez... moje roczne dziecko. Chyba oszaleję! Nie mam pojęcia, jak my sobie poradzimy"

"Straciłam dobrze płatną pracę przez... moje roczne dziecko. Chyba oszaleję! Nie mam pojęcia, jak my sobie poradzimy"

Canva

„Kubuś akurat miał drzemkę na sofie, a ja zrobiłam krótką przerwę na kawę, zostawiając laptopa tuż obok niego. Kiedy wróciłam do komputera z ciepłą kawusią, filiżanka automatycznie wypadła mi z rąk. Zadowolony Kuba wciskał przypadkowe przyciski na klawiaturze, a cały plik, który tłumaczyłam od kilku dobrych dni, został na dobre skasowany. Pech chciał, że był to bardzo ważny dokument do nadchodzącego przetargu”.

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Moje życie nie jest usłane różami

Na wstępie przyznam, że moje życie nie jest usłane różami. Jestem samotną matką. Mój facet postanowił mnie zostawić, gdy tylko dowiedział się o lokatorze w moim brzuchu. Marcin co prawda regularnie płaci alimenty, ale na tym kończy się jego wkład w wychowanie dziecka. Może to i lepiej, że taki bydlak nie będzie przekazywał mojemu Adasiowi żadnych wartości.

Życie jako samotny rodzic nie jest proste. Na szczęście bardzo pomagają mi moi rodzice, bez których nie dałabym sobie rady. Z uwagi na niewysokie alimenty i stale rosnące koszty życia, postanowiłam, że zatrudnię się jako tłumaczka w polsko-angielskim konsorcjum budowlanym. Choć ukończyłam studia z angielskiego i mam wiele certyfikatów potwierdzających moją znajomość tego języka, znalezienie pracy nie było takie proste. Potencjalni pracodawcy już na wstępie odrzucali mnie na wieść o posiadaniu małego brzdąca.

Tłumaczka siedząca przy komputerze podczas pracy Canva

Na szczęście udało mi się zaczepić w tej firmie, gdzie dogadałam się na dobrze płatną pracę hybrydową. Tylko jeden dzień muszę być w biurze. Wtedy Kubuś jest u moich rodziców. Natomiast przez resztę tygodnia mogę pracować z domu z synkiem u boku. Nie jest to proste, ale do tej pory udawało mi się to pogodzić.

Straciłam dobrze płatną pracę przez... moje roczne dziecko

Może ciężko w to uwierzyć, ale po pół roku pracy na świetnych warunkach, zostałam zwolniona przez... moje roczne dziecko. Kubuś akurat miał drzemkę na sofie, a ja zrobiłam krótką przerwę na kawę, zostawiając laptopa tuż obok niego. Kiedy wróciłam do komputera z ciepłą kawusią, filiżanka automatycznie wypadła mi z rąk. Zadowolony Kuba wciskał przypadkowe przyciski na klawiaturze, a cały plik, który tłumaczyłam od kilku dobrych dni, został na dobre skasowany.

Pech chciał, że był to bardzo ważny dokument do nadchodzącego przetargu. Szybko znalazłam firmę informatyczną, która pomogłaby mi odzyskać utracony plik. Wpakowałam Kubusia do samochodu i pojechaliśmy do specjalistów. Niestety panowie powiedzieli, że odzyskanie takiego pliku zajmie im co najmniej dwa dni, a ja nie miałam tyle czasu.

Jak my sobie teraz poradzimy

Musiałam zadzwonić do szefa i powiedzieć mu o zaistniałej sytuacji. Niestety nie okazał się szczególnie wyrozumiały. Zaczął wrzeszczeć i wyklinać do telefonu, wyrzucając mnie z pracy.  Dodatkowo z wypłaty odjęto mi koszty, jakie firma musiała przeznaczyć na ekspresowe tłumaczenie tych dokumentów przez kilku translatorów.

Kiedy zobaczyłam, że była to ponad połowa mojego miesięcznego wynagrodzenia, łzy napłynęły mi do oczu. Ja chyba oszaleję! Jak my sobie teraz poradzimy? Zanim znajdę nową pracę znów miną wieki...

Samotna mama

52-letni Piotr Liroy Marzec ma 40-letniego syna. Nieprawdopodobne? A jednak! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama