"Syn zażyczył sobie TO na 18-ste urodziny. Naprawdę teraz robi się takie prezenty?"

"Syn zażyczył sobie TO na 18-ste urodziny. Naprawdę teraz robi się takie prezenty?"

"Syn zażyczył sobie TO na 18-ste urodziny. Naprawdę teraz robi się takie prezenty?"

canva.com

"Po wyprawieniu synowi osiemnastych urodzin uznałam, że to jednak dobrze, że mamy tylko jedno dziecko, choć kiedyś marzyliśmy o całej gromadce. Przecież to są tak ogromne koszta! Już się boję, co to będzie przy organizacji wesela. No ale mam nadzieję, że to jeszcze tak szybko nie nastąpi. W każdym razie wyprawienie przyjęcia wymagało od nas sporych zasobów finansowych, a syn jeszcze zażyczył sobie taki prezent, że aż usiadłam, gdy to usłyszałam. Mało tego, to był prezent dwuetapowy. Ja zgodziłam się tylko na ten pierwszy, i tak kosztowny. I byłam w szoku, że teraz młodzi ludzie mają takie wymagania. Ale syn powiedział, że koledzy w jego wieku również prosili rodziców o takie prezenty i je otrzymali. Cóż więc było robić. Kupiliśmy".

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Jestem zakochana w synu

Mam tylko jedno dziecko. Kiedyś marzyłam o całej gromadce, ale splot różnych wydarzeń sprawił, że poprzestaliśmy na jednym. Urodził się syn. Silny i zdrowy, dostał dziesięć punktów. Zakochani w nim byliśmy wszyscy, już od pierwszej chwili.

Zawsze mówiłam, że nie będę swojego dziecka rozpieszczać, ale i tak zaczęłam to robić a szczególnie w momencie, gdy już wiedziałam, że Krzysiek nie będzie miał rodzeństwa.

Dawaliśmy radę finansowo i nie musieliśmy liczyć każdej złotówki od pierwszego do pierwszego. To też Krzyś przywykł do tego, że tak naprawdę dostawał to, czego chciał.

Nie musiał pytać, czy może wybrać droższą, czy tańszą zabawkę. Tak samo było z ubraniami czy innymi rzeczami.

Gdy wychodził, po prostu mówił, że potrzebuje pieniędzy. My nie pytaliśmy na co, tylko dorzucaliśmy mu do kieszonkowego.

Nic dziwnego, że...

Jego zdaniem jego życzenie, ma być dla mnie rozkazem. Brzmi to dość drastycznie, ale przecież sama go sobie tak wychowałam. Moja wina. No cóż. Nie byłam więc szczególnie zaskoczona, gdy Krzyś przyszedł do mnie z listą prezentów na osiemnastkę.

Choć przyznam, że liczyłam na to, że troszkę odpuści, gdy dowie się, jakie atrakcje zaplanowałam dla niego na osiemnastkę.

Samo przyjęcie kosztowało nas naprawdę sporo. Za jego koszt można by zdecydowanie kupić małą kawalerkę pod miastem.

No ale jak wspomniałam mamy z mężem tylko jedno dziecko, a osiemnaste urodziny Krzyś obchodzi tylko raz. Musiałam dopiąć wszytko na ostatni guzik i zadbać o to, żeby to było wydarzenie, które zapamięta do końca swojego życia.

złote balony na osiemnastkę canva.com

A czego zażyczył sobie w prezencie?

Za moich czasów jedynym prezentem na osiemnastkę było urodzinowe przyjęcie. Dzieci z bogatszych rodzin mogły liczyć dodatkowo na jakieś drobiazgi, ale nic więcej.

A w czasach Krzysia jest zupełnie inaczej. Zażyczył sobie od nas auto i kurs na prawko. Uznałam, że to praktyczny (choć drogi) prezent i nie próbowałam nawet negocjować. Było mnie stać, więc kupiła z mężem ten samochód.

Ale Krzysiek chciał jeszcze drugą część prezentu. Wymyślił sobie, że się wyprowadzi i chciał, żebym zapłaciła mu za wynajem mieszkania za 5 lat z góry, bo po 5 latach powinien już znaleźć pracę.

Na to się absolutnie nie zgodziłam, za co się na mnie trochę obraził. Mamy duży dom. Ja i tak musiałabym Krzysiowi dawać pieniądze na utrzymanie, dopóki się uczy. Tutaj mu ugotuję, wypiorę mu, więc dopóki sam nie potrafi się utrzymać, to nie pozwolę mu się wyprowadzić.

A i tak pewnie nawet wtedy będę mu regularnie donosić domowe jedzonko i zapas gotówki.

Podsumowując, wciąż jestem zaskoczona, że dzieci w obecnych czasach mają takie wymagania co do prezentów. Przecież nie każdego stać na spełnianie takich zachcianek. Cieszę się, że ja mogę wspierać syna finansowo również w takich przedsięwzięciach.

Jagoda

Małgorzata Foremniak dostała na Walentynki 8-kilogramowy prezent. Jest co dźwigać! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/malgorzata_foremniak_official/
Reklama
Reklama