"Zanim w naszym bloku zamieszkała banda studentów wiodło nam się bardzo fajnie i wszyscy byli szczęśliwi, a klatka była naprawdę czysta i schludna. Od kiedy zamieszkali 20-latkowie z pobliskiej uczelni wszystko się zmieniło, a ja zaczęłam mieć brudny balkon, wycieraczkę i codziennie słychać dochodzące z piętra wyżej krzyki".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Wolę mieszkać bez studentów
Nie chcę tak żyć i wydaje mi się, że mam prawo do tego, aby wybierać sąsiadów, jeśli większość z mieszkających tutaj osób nie godzi się na takie warunki i chciałaby, aby studenci zostali eksmitowani natychmiast. Próbowałam rozmawiać z panią, która wynajęła im mieszkanie, ale ona nie widzi żadnego problemu i wręcz uważa, że wyolbrzymiam i że zawsze były ze mną problemy, a prawda jest zupełnie inna.\
Ci studenci, którzy mieszkają w tym mieszkaniu, notorycznie imprezują, są głośni, zrzucają papiery i papierosy z balkonu na mój balkon i gdy tylko zwróciłam uwagę, to są wulgarni i potrafią śmiać się prosto w twarz. Koniec tego wszystkiego, bo moja cierpliwość już dobiegła końca i dlatego postanowiłam zgłosić sprawę do spółdzielni, a jeśli to nie poskutkuje, to odezwę się do policji i wprost powiem, że ci studenci są tutaj niechciani i robią naprawdę wiele złego dla naszej społeczności.
Po co nam studenci?
Weźmy na przykład sytuację sprzed kilku dni, gdy jedna z tych studentek wystawiła śmieci przed wejściem do swojego mieszkania, a jakiś psiak przychodząc, rozwalił te śmieci i otwarty worek z zawartością leżał tak przez dobre pół godziny i śmierdziało w całej klatce schodowej. Trzeba mieć kompletnie brak wyobraźni, aby śmieci zostawiać przed wejściem, wiedząc, że się nie mieszka samemu w klatce.
Druga sprawa to notorycznie otwierają drzwi na dole i dają tym samym pozwolenie złodziejom na to, aby sobie weszli i nas okradli. Czy tam, gdzie wcześniej mieszkali studenci, nie zamykało się drzwi? Co to za dziwne maniery?! Wszystkim sąsiadom oni przeszkadzają, ale nikt nie ma na tyle odwagi, aby coś z tym zrobić, ja postanowiłam to zmienić, bo nie mogę już dłużej znieść funkcjonowania w takiej przestrzeni.
Wydaje mi się, że mam wystarczającą ilość argumentów, aby ktoś się tym porządnie zajął i w końcu wyrzucił tych studenciaków, bo ile można na to wszystko patrzeć. Pani sprzątająca także ma dość i mam nadzieję, że zajmie odpowiednie stanowisko w tej sprawie.
Wkurzona Monika z Katowic