Jan Dąbrowski w jednym z wywiadów zdradził więcej szczegółów na temat porodu i imienia ostatniej córki. Okazuje się, że akcja porodowa trwała 7 godzin, podczas których przyszły tata o mało nie zemdlał! Na szczęście pomógł mu personel medyczny i wszystko skończyło się dobrze. Co więcej, to on w tym wypadku wybrał imię dla córki, choć za każdym poprzednim razem robiła to jego żona.
Jan Dąbrowski o imieniu córki Jaśminy
Okazuje się, że influencer tym razem sam chciał wybrać imię dla córki, gdyż poprzednio dominowała w tym temacie jego żona Sylwia Przybysz. Jak powiedział dziennikarce portalu "Świat gwiazd":
Przy Poli i Neli było tak, że to Sylwia wybrała jakieś pięć imion i mi dała do wyboru, żebym właśnie wybrał, które imię mi się najbardziej podoba. W ten sposób wybraliśmy Polę i Nelę.
Jednak przy trzeciej córce, to 27-latek chciał sam wybrać imię. Jednak Jan Dąbrowski czekał, aż zobaczy już córkę na świecie i myślał, że wtedy imię samo "przyjdzie mu" do głowy. Jego żona z kolei co chwilę go o to pytała, w końcu podsuwając propozycje:
Sylwia mi podsuwała: a może Jaśmina, a może właśnie tutaj, a może to. W pewnym momencie podesłała tą Jaśminę i stwierdziłem WOW, jakie to jest piękne, urocze imię. Ostatecznie zdecydowaliśmy się właśnie, że nazwiemy trzecią córkę Jaśmina.
Niestety poród nie był łatwy...
Jak przebiegał poród Sylwii Przybysz?
Okazuje się, że ostatni poród nie należał do najłatwiejszych. Całość trwała 7 godzin, podczas których Jan Dąbrowski miał problem ze zdrowiem! Jak powiedział w wywiadzie:
Poród był o tyle nietypowy, że przy pierwszym (porodzie - przyp. red.) myślałem, że zemdleję, ale to przy trzecim byłem najbliżej żeby prawie zemdleć. Aż wstałem i pani doktor zapytała mnie, czy wszystko jest ok, bo miałem sine usta, byłem cały blady, aż mi było trochę głupio, odwróciłem trochę uwagę.
Jednak personel medyczny poratował młodego tatę w postaci podania wody i cukierka. To mu pomogło i mógł nie tylko wspierać żonę, ale też samodzielnie przeciąć pępowinę.
Co o tym sądzisz?
W galerii znajdziesz zdjęcia z porodu. Warto!