„Robiąc remont, poznałam prawdę o moich sąsiadach. Takich zachowań się nie spodziewałam”

„Robiąc remont, poznałam prawdę o moich sąsiadach. Takich zachowań się nie spodziewałam”

„Robiąc remont, poznałam prawdę o moich sąsiadach. Takich zachowań się nie spodziewałam”

canva.com

„Człowiek kupuje swoje wymarzone mieszkanie lub buduje dom z myślą, iż będzie to dla niego najcudowniejsze miejsce na świecie i w moim przypadku tak właśnie było, ale do czasu. Mieszkam tu od czterech lat i dopiero robiąc remont, poznałam prawdę o moich sąsiadach. Takich zachowań się nie spodziewałam i jestem w szok, jak pozornie normalni ludzie mogą uprzykrzać życie innym normalnie żyjącym ludziom”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Remont planowany latami w końcu doszedł do skutku

Generalny remont planowaliśmy już od wielu miesięcy, bo nie było nas na niego stać zaraz po zakupie mieszkania. Chcąc nie chcąc, musieliśmy się zadowolić tylko pomalowaniem ścian. Później, gdy już mieliśmy odłożone trochę grosza, to odsuwaliśmy ten remont w czasie, bo już na samą myśl przerażało nas to, co dzieje się przy tego typu akcjach na większą skalę.

Po wielu rozmowach w końcu podjęliśmy ostateczną decyzję i w grudniu zeszłego roku zamówiliśmy ekipę na drugą połowę czerwca. Tyle dobrze, że mój chrzestny działa w tej branży i zgodził się wykonać nam usługę po preferencyjnej stawce. Na klatce powiesiliśmy kartkę, aby uprzedzić sąsiadów przed hałasem i innymi nieprzyjemnościami wynikającymi z uroków generalnego remontu łazienki, kuchni oraz przedpokoju. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że sam remont nie będzie aż tak uciążliwy, jak marudzenie i nieczyste zagrywki naszych sąsiadów.

W dniu przyjazdu ekipy remontowej spakowaliśmy swoje rzeczy i wyprowadziliśmy się do teściów dosłownie dwa bloki dalej. Zarówno ja, jak i mąż zaplanowaliśmy urlopy na czas końcowego etapu remontu, żeby doprowadzić mieszkanie do stanu używalności.

mężczyzna obijający kafelki ze ściany przy użyciu młotków z czarnymi rączkami canva.com

Niecierpliwi sąsiedzi pokazali swoje prawdziwe oblicze

Problemy zaczęły się już po dwóch dniach, które tak naprawdę były najbardziej uciążliwymi dla pozostały mieszkańców bloku. Zbijanie starych płytek było zabiegiem koniecznym, a że hałas przy tym jest, jaki jest, to przecież nie nasza wina. To bardzo mocno nie spodobało się sąsiadce mieszkającej pod nami, która zadzwoniła do mnie z pretensjami, że prace rozpoczynają się zbyt wcześnie. Wspomnę tylko, że celowo prosiłam wujka, żeby wiercenie zaczynali najwcześniej o 08:00.

Z tym samym problemem zgłosiła się do mnie druga sąsiadka z naprzeciwka, ale tej nie pasowało również to, że robotnicy palą na balkonie papierosy, a cały dym leci prosto na jej rozwieszone pranie. Ja również mam ten sam problem z innymi sąsiadami i jakoś muszę z tym żyć.

Obecnie remont trwa przeszło trzeci tydzień i już dwa razy w naszym mieszkaniu była policja. Wszystko przez rzekome zakłócanie cieszy nocnej, co za żadne skarby nie mogło się wydarzyć, ponieważ mieszkanie remontuje mój wujek i doskonale wie, jaka jest sytuacja. Ktoś musi zgłaszać to po złości i ja mam już swoje typy. Ta sama osoba próbowała mi wmówić, że rozsypana przez nią mąka na schodach to pozostałości po wynoszonym gruzie i innych odpadach budowlanych.

Ręce opadają, a najgorsze jest przede wszystkim to, że pod górkę robią nam starsi ludzie, którym nudzi się na emeryturze, a przecież każdy kiedyś robił remont, którzy zawsze może się nieco wydłużyć.

Klaudia

Jak zrazić do siebie ludzi? Oto 10 sposobów na pozbycie się przyjaciół i znajomych! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama