"To miały być wymarzone oświadczyny, a wprawiły mnie w zakłopotanie. Ciężko uwierzyć, że on tak to zorganizował!"

"To miały być wymarzone oświadczyny, a wprawiły mnie w zakłopotanie. Ciężko uwierzyć, że on tak to zorganizował!"

"To miały być wymarzone oświadczyny, a wprawiły mnie w zakłopotanie. Ciężko uwierzyć, że on tak to zorganizował!"

Canva

„Nagle zza winkla wyłonił się niski facet z akordeonem i zaczął przygrywać jakieś dziwne melodie. Ale wiocha! Byłam pewna, że gorzej już być nie może. Już byłam w stanie przymknąć oko na ten cały festiwal absurdu i wyszeptać „tak”, gdy nagle usłyszałam, jak kobieta ze stolika obok zaczyna szlochać, oskarżając swojego mężczyznę o brak romantyzmu. To ma być romantyzm? Dobre sobie!”

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Nie potrzebowałam do szczęścia zbyt wiele

Kiedy nadchodziły moje urodziny, czułam, że coś się kroi. Janek od kilku dni był jakiś zestresowany i strasznie zabiegany. Myślałam na początku, że szykuje przyjęcie niespodziankę, na które w tajemnicy przede mną zaprosił kilku znajomych. Jednak kiedy sprawdzałam kieszenie w jego spodniach przed wrzuceniem ich do pralki, moją uwagę przykuł jeden paragon. Ponad 5 tysięcy wydane u jubilera nie mogło być przecież przeznaczone na zwykłą biżuterię na prezent z okazji okrągłych urodzin.

Od razu poczułam motyle w brzuchu i zaczęłam wyobrażać sobie ten dzień, na który czekałam tyle czasu. Chciałam, żeby wszystko odbyło się w miejscu, w którym się poznaliśmy — uroczym parku przy niewielkim stawie. Tylko ja, Janek, radosny świergot ptaków, błyszczący pierścionek zaręczynowy i nasza miłość. Nie potrzebowałam do szczęścia zbyt wiele.

Rozmarzona kobieta w kręconych włosach i szarym swetrze na tle parku Canva

Ciężko mi było uwierzyć, jak Janek to wszystko zorganizował

Czując, co się święci, zaczęłam szykować się do oświadczyn. Cudem udało mi się załapać na ostatni termin u najlepszej stylistki paznokci w mieście i kupiłam czerwoną sukienkę i drogą pomadkę. Nie mogłam doczekać się moich urodzin, taka byłam podekscytowana.

Kiedy nareszcie nadszedł wymarzony dzień, ciężko mi było uwierzyć, jak Janek to wszystko zorganizował. Nie będę ukrywać, że jego oświadczyny wprawiły mnie w zakłopotanie.

Ale wiocha! Umówił się ze mną w barze mlecznym

Umówił się ze mną w podrzędnej knajpie, a właściwie w jakimś barze mlecznym, o którym krążą niezbyt pochlebne opinie. Obiad tam może okazać się katastrofą, a co dopiero taka ważna okazja! No nic... Pomyślałam, że być może to tylko nieśmieszny żart, a Janek się tylko ze mną droczy, żebym nic nie wyczuła. Najwyżej napijemy się po lampce lampki i pójdziemy gdzieś dalej. Dwie przecznice stąd znajdowała się wykwintna restauracja — idealna na oświadczyny.

Starszy mężczyzna w koszuli w kratę grający na akordeonie Canva

Kiedy usiedliśmy do stolika, kelner przyniósł mi bukiet róż, składając życzenia urodzinowe. Nagle zza winkla wyłonił się niski facet z akordeonem i zaczął przygrywać jakieś dziwne melodie. Ale wiocha! Byłam pewna, że gorzej już być nie może. Kocham Janka i nie mogę się doczekać, aż zostanę jego żoną, ale mógł to zorganizować jakoś inaczej. Fakt faktem, nigdy nie wspominałam mu, jak wyglądają moje wymarzone oświadczyny, ale to mnie przerosło.

To ma być romantyzm? Dobre sobie!

Po chwili Janek klęknął na jednym kolanie, a z kieszeni spodni wyciągnął piękny, błyszczący pierścionek i zadał magiczne pytanie. Już byłam w stanie przymknąć oko na ten cały festiwal absurdu i wyszeptać „tak”, gdy nagle usłyszałam, jak kobieta ze stolika obok zaczyna szlochać, oskarżając swojego mężczyznę o brak romantyzmu. To ma być romantyzm? Dobre sobie! Dla mnie to najgorsze oświadczyny w historii świata, ale i tak je przyjęłam. Ślub za pół roku!

Świeżo upieczona narzeczona

45-letnia Nicole Scherzinger zaręczyła się z 7 lat młodszym chłopakiem! Zobacz, jak prezentuje się w bikini!
Źródło: Instagram.com/nicolescherzinger
Reklama
Reklama