"Powiększyłam sobie usta, ale mojemu mężowi nie przypadły do gustu. A co gorsza, naśmiewa się ze mnie za plecami!"

"Powiększyłam sobie usta, ale mojemu mężowi nie przypadły do gustu. A co gorsza, naśmiewa się ze mnie za plecami!"

"Powiększyłam sobie usta, ale mojemu mężowi nie przypadły do gustu. A co gorsza, naśmiewa się ze mnie za plecami!"

Materiał partnera

„Zrobienie ust praktycznie za grosze było dla mnie prawdziwą szansą. Nie zwlekając ani chwili, ani nie czytając opinii na temat tego gabinetu, postanowiłam umówić się na wymarzoną wizytę. Trochę bolało, ale jakoś to przeżyłam. Myślałam, że poza bólem nic gorszego mnie nie spotka. Byłam w ogromnym błędzie!”

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Próbowałam makijażowych sztuczek, ale tylko nabawiłam się bolesnego uczulenia

Moje usta nigdy nie były dla mnie jakimś szczególnym kompleksem. Może i nie były pełne, jak w przypadku Angeliny Jolie, ale nie było dramatu. Jednak wraz z upływem lat zaczęły się robić coraz węższe i węższe. Próbowałam różnych makijażowych sztuczek i kupowałam najdroższe kosmetyki. Nawet zainwestowałam w specjalny błyszczyk z jadem pszczelim, który miał je nieco uwypuklić, ale tylko nabawiłam się bolesnego uczulenia.

Postanowiłam, że jak odłożę trochę pieniędzy, to powiększę sobie usta. Oszczędzanie nie szło mi zbyt dobrze, zwłaszcza kiedy znowu podnieśli nam ratę za kredyt. Na szczęście (albo i nie) na Instagramie pewnej kosmetyczki pojawił się post konkursowy, w którym nagrodą była 70% zniżka na tę usługę.

Wygrałam powiększanie ust w konkursie

Wykonałam zadanie konkursowe i zapomniałam o ogłoszeniu wyników, popadając w rutynę między pracą a obowiązkami domowymi. Pewnego dnia dostałam wiadomość od salonu kosmetycznego, że już wkrótce moja nagroda przepadnie. Niemal automatycznie moje serce zaczęło szybciej bić, a ja poczułam przyjemne motyle w brzuchu.

Zrobienie ust praktycznie za grosze było dla mnie prawdziwą szansą. Nie zwlekając ani chwili, ani nie czytając opinii na temat tego gabinetu, postanowiłam umówić się na wymarzoną wizytę.

Kobieta w kręconych włosach skrywająca twarz za dłońmi z kolorowym manicure Canva

Rozczarowałam się, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze

Termin przydzielono mi stosunkowo szybko, musiałam zaledwie zaczekać dwa dni. Do tej pory żałuję, że nie dało mi to do myślenia. Tak małe zainteresowanie usługami salonu nie stawiało go w najlepszym świetle. Niestety przegapiłam wszystkie czerwone flagi i w wyznaczonym dniu cała w skowronkach pojechałam wykonać zabieg.

Trochę bolało, ale jakoś to przeżyłam. Myślałam, że poza bólem nic gorszego mnie nie spotka. Byłam w ogromnym błędzie! Gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze, strasznie się rozczarowałam. Pani kosmetyczka uspokoiła mnie, że to opuchlizna po ostrzykiwaniu i że zaraz zniknie.

Moje nowe usta nie przypadły do gustu mojemu mężowi

Kiedy wróciłam z zabiegu, w drzwiach przywitał mnie mój mąż, który na mój widok... parsknął śmiechem. Powiedział, że wyglądam jak kaczka i zapytał, jak w ogóle mogłam się tak oszpecić. A co najgorsze — tuż za nim stali jego koledzy, którzy wpadli na piwo na wieść o wolnej chacie.

Ale wiocha! Jestem na niego taka wściekła! Jak mógł mnie tak upokorzyć i to jeszcze przy ludziach? Minął już tydzień, a moje usta wciąż wyglądają tak samo. Mam nadzieję, że w końcu ta opuchlizna zniknie, a ja odzyskam pewność siebie.

Zdruzgotana Paulina

Zwariowany makijaż ust - zobacz, jak odmienić swój codzienny make-up!
Źródło: .instagram.com/zwiadowcasklepowy
Reklama
Reklama