"Pomagałam starszej sąsiadce. Przed przeprowadzką do domu starców zostawiła mi list"

"Pomagałam starszej sąsiadce. Przed przeprowadzką do domu starców zostawiła mi list"

"Pomagałam starszej sąsiadce. Przed przeprowadzką do domu starców zostawiła mi list"

canva.com

"Moi rodzice wychowali mnie tak, aby być empatyczną osobą pełną ciepła, która pomaga starszym osobom, zwierzętom i małym dzieciom. To bardzo niepopularna w tych czasach opinia, aby służyć pomocną dłonią, ale dzięki temu czuję się dobrym człowiekiem. Dlatego gdy na mojej drodze stanęła pani Regina, to wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy".

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Myślałam, że nie zaprzyjaźnię się z żadnym sąsiadem... aż tu nagle

Wyprowadziłam się od rodziców parę miesięcy temu i zamieszkałam w bloku z lat 80., w którym było dużo młodych ludzi, ale na moim piętrze mieszkała jedna starsza pani, która skradła moje serce. Była szalenie grzeczna i zawsze uśmiechała się, gdy mijałyśmy się na piętrze i pytała o to, jak czuje się mój piesek, bo słyszała na pewno niejeden raz gdy szczekał. Widziałam, że ma problemy z poruszaniem i wtedy zaczęła się nasza przyjaźń, gdy zapytałam ją o to czy pozwoli sobie pomóc wnieść zakupy na górę.

Reginka, bo tak kazała na siebie mówić, była kobietą o gołębim sercu, poczuciu humoru tak ostrym, że niejeden 30-latek by się zawstydził i mógłby brać od niej lekcje sarkastycznego humoru. Widziałam jednak, że z dnia na dzień staje się coraz słabsza, a choroba na którą cierpiała, powoli odbierała jej siły. Dzieci chętnie by pomagały jej w codziennych obowiązkach, ale córka mieszka w Australii, a syn przeprowadził się do Hiszpanii i regularne odwiedziny u mamy były wręcz niemożliwe.

leżąca starsza kobieta canva.com

Przyjaźń międzypokoleniowa

Widziałam, że Reginka jest samotna, ale nie chciałam dopytywać o nic na początku, więc zgodziłam się wysłuchiwać jej historii na tyle, aby ona czuła się komfortowo z tym wszystkim i nie było jej przykro. Dopiero później dowiedziałam się o jej sytuacji rodzinnej i wielkiej tęsknocie za dziećmi. Męża pochowała 20 lat, temu gdy zmarł na zawał i nigdy już później nie związała się z żadnym mężczyzną na stałe.

Widziałam, że wnoszenie zakupów na piętro sprawia jej już problem, dlatego zadeklarowałam, że za każdym razem gdy będę robiła większe zakupy, zrobię też dla niej i gdy Regina będzie chciała cokolwiek ze sklepu, to po prostu wystarczy że do mnie zadzwoni, a ja spełnię każdą jej prośbę. Jednak nie tylko na tym opierała się nasza znajomość, ale także na serdeczności i wysłuchiwaniu swoich historii, a zaufajcie mi, że Reginka miała ich naprawdę sporo w swoim życiu. Przyzwyczaiłam się już do niej i bardzo lubiłam spędzać z nią czas, gdy obie miałyśmy na to ochotę i sposobność, dlatego gdy pewnego razu moje 89-letnia przyjaciółka zwierzyła się, że dzieci opłaciły jej pobyt w jednym z lepszych domów starości w województwie, to poczułam lekkie ukłucie w sercu.

Oczywiście że chciałam jej szczęścia i spokoju, ale jakoś ciężko mi było sobie wyobrazić, że nagle zabraknie jej w moim życiu. Regina widziała moje cierpienie i powiedziała, że będziemy się widywać, jeśli tylko będę miała ochotę i będę chciała do niej przyjechać, a pozostają przecież telefony i sms-y. Gdy po kilkunastu dniach moja przyjaciółka faktycznie wyjechała do domu starców, powiedziała mi, że zostawiła coś dla mnie w mieszkaniu. Moim oczom ukazał się nie tylko wzruszający list, ale także koperta w której odnalazłam pieniądze... Przy najbliższej okazji mam zamiar powiedzieć Regince, że tak się nie robi i na pewno nie przyjmę takiego podarunku, ponieważ jest to przesada. Nie zajmowałam się nią po to, aby dostawać za to pieniądze ale żeby móc na jej twarzy wywołać uśmiech.

Mila z Łodzi

37-latka poślubiła szmacianą kukłę i urodziła jej dziecko... Czy tylko my tego nie ogarniamy?! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/meirivone_santinha
Reklama
Reklama