"Raz dałam mojej trzylatce telefon. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

"Raz dałam mojej trzylatce telefon. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

"Raz dałam mojej trzylatce telefon. Nigdy niczego tak nie pożałowałam"

canva.com

"Uwielbiam podróżować z moją córeczką. Zawsze chciałam pokazywać swoim dzieciom świat. Marzyłam o dużej rodzinie, ale póki co sama wychowuję Olgę. Może kiedyś jeszcze poznam mężczyznę, który pokocha nas obie i córka będzie miała rodzeństwo. Jednak póki co, przemierzamy nowe ścieżki same. Jeśli w Polsce, to zazwyczaj autem. Olga siedzi wtedy z tyłu i tyłem do kierunku jazdy, a tego nie znosi. To naprawdę wyzwanie, żeby dotrzeć z nią do punktu docelowego. Ostatnio krzyczała tak bardzo, że bałam się, że z tego stresu stracę panowanie nad kierownicą. I dałam jej mój telefon - naprawdę pierwszy raz w życiu. Oj! Nigdy niczego tak nie pożałowałam".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Marzyłam, żeby pokazać dzieciom świat

Kiedy sama byłam dzieckiem, studiowałam mapy i książki ukazujące piękno natury. Moi rodzice mieli gospodarstwo i sporo zwierząt i nie mogliśmy nigdy razem wyjeżdżać. To też wakacje kojarzę raczej ze żniwami.

Nie lubiłam wracać po wakacjach do szkoły, bo wszyscy moi koledzy opowiadali ze szczegółami o wycieczkach z rodziną. Ja nie mogłam się pochwalić niczym i moja opowieść co roku wyglądała tak samo.

Obiecywałam sobie, że kiedy sama będę miała dzieci, to pokażę im świat.

Niestety nie udało mi się założyć szczęśliwej rodziny, ale ze związku z byłym mężem mam trzyletnią córeczkę.

Odkąd zostałyśmy same, sporo wyjeżdżamy.

Olga lubi latać samolotem

To też komfortowa opcja dla mnie, bo nie muszę się stresować prowadzeniem auta. Szczególnie że Olga w samochodzie naprawdę odpiernicza takie akcje, że ja nie mogę się skupić kompletnie na niczym.

Jak była młodsza, to było łatwiej. Zwykle całą drogę przespała. Ja wyjeżdżałam na noc albo w porze jej drzemki. Wtedy, gdy się budziła, stawaliśmy na chwilę. Zwykle zwiedzaliśmy okolicę i ruszaliśmy dalej, gdy córka znów była zmęczona.

Teraz ma jedną, krótką drzemkę w ciągu dnia, a noc w foteliku też już nie jest rozwiązaniem i podróżowanie z nią to naprawdę koszmar.

Do tego stopnia, że w pewnym momencie pomyślałam nawet, żeby to olać i zacząć jeździć znów za kilka lat.

kobieta prowadzi auto canva.com

Ale nadarzyła się okazja

Szef wykupił nam pracownicze wakacje - na drugim końcu Polski. Dojazd był w naszym zakresie, ale nocleg, wyżywienie i wszystkie atrakcje stawiała nam firma.

Nie mogłam przecież nie skorzystać z tej opcji.

Wyjechałyśmy wcześnie rano. Myślałam, że Olga może chociaż na chwilę jeszcze przyśnie, ale tak się nie stało.

Po dwóch godzinach miałam tak dość, że cała się trzęsłam. I zrobiłam to! Dałam jej mój telefon - po raz pierwszy w życiu. Ja uważam, że dziecko nie powinno mieć łatwego dostępu do elektroniki, ale bajki z telefonu były dla mnie wtedy jedynym ratunkiem.

Dotarłyśmy jakoś na miejsce. Na powrocie zabierałyśmy koleżankę z pracy, więc dała radę jakoś zajmować Olgę przez całą trasę.

Ale ja, przy okazji następnego rachunku telefonicznego zorientowałam się, że w następną podróż nie pojedziemy długo! Olga zadłużyła mnie na tak dużą kwotę, że złapałam się za głowę. Aplikacje, gry i piorun wie co tam jeszcze. Wszystko wymienione w szczegółowym rachunku.

Oczywiście, że mogłam zablokować wszystkie opcje premium, ale w tym stresie o tym nie pomyślałam. Poza tym ja nie miałam pojęcia, że dam jej mój telefon.

Teraz chciałabym ostrzec rodziców, którzy wręczają czasem dzieciom swoje komórki. Dobrze się wcześniej zabezpieczcie, bo będziecie żałować tak jak ja.

Basia

Ta dziewczynka podbija świat jako mała miss! Zobacz, jak wygląda bez makijażu!
Źródło: www.instagram.com/miley_court/
Reklama
Reklama