"Chcę, żeby 2-letnia córka miała odpowiednią wagę. Codziennie wyliczam jej kalorie"

"Chcę, żeby 2-letnia córka miała odpowiednią wagę. Codziennie wyliczam jej kalorie"

"Chcę, żeby 2-letnia córka miała odpowiednią wagę. Codziennie wyliczam jej kalorie"

canva.com

"Zanim zostałam mamą, twierdziłam, że nie będę wariować. Miałam na wiele rzeczy machać ręką i być raczej wyluzowanym rodzicem. Jednak naczytałam się tych wszystkich pisemek i mądrych książek o wychowaniu dzieci no i stwierdziłam, że skoro te pierwsze lata życia mojej córki są dla niej tak ważne, to muszę o nią zadbać. Mam teraz sporo zasad, którymi się kieruję, a których niektórzy moi bliscy nie rozumieją. Na przykład wyliczam dwuletniej córce kalorie, bo nie chcę, żeby była gruba. Wierzę, że jak nauczy się dobrze i zdrowo jeść już jako tak mała dziewczynka, to w przyszłości też nie sprawi jej to problemu".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Miało być inaczej

Zawsze mówiłam, że gdy zostanę mamą, to nie będę wariować. Moje dziecko będzie mogło wszystko i na wiele rzeczy machnę ręką.

No i tak twierdziłam do momentu, w którym nie wpadły mi w ręce pierwsze pisemka dla rodziców i książkowe poradniki.

To, co w nich wyczytałam, sprawiło, że kompletnie zwariowałam. Tak! Ja mam tego świadomość. Moje podejście do rodzicielstwa zmieniło się z miejsca i zanim urodziłam córeczkę, miałam już zbiór ustalonych zasad.

Najistotniejsza była dla mnie kwestia żywienia córki.

Codziennie wyliczam dwulatce kalorie

Przeczytałam tyle mądrych książek, że teraz mam obsesję na punkcie żywienia córki. Nikt bliski nie jest w stanie przemycić jej żadnych słodkości, bo doskonale wie, że będzie miał wtedy ze mną do pogadania. Majka zna słodki smak, bo je owoce, ale żadnej czekolady, ciasteczek, batoników i innych takich przekąsek nigdy nie jadła.

Pilnuję godzin jej posiłków i wyliczam dokładnie kalorie. Jeśli wieczorem, na kolację, zostanie tych kalorii niewiele, to nie pozwalam już jej na późniejsze przekąski, nawet jeśli o nie prosi i płacze.

Majka musi wiedzieć ile wolno jej zjeść. Teściowa twierdzi, że głodzę córkę, ale ona nigdy nie przyjrzała się tabelkom, stworzonym przez lekarzy. Nie ma pojęcia, jak wygląda prawidłowe żywienie tak małego dziecka.

Mówi, że Majka rośnie i powinna jeść więcej, a jej organizm sam wie, ile kalorii potrzebuje. Ja jednak uważam inaczej, a to w końcu moje dziecko i nikt nie ma prawa mnie pouczać, jak mam je wychowywać.

kolorowe warzywa canva.com

Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Tym na starość trąci. Prawda stara jak świat i wciąż tak bardzo aktualna. Ja wielokrotnie przekonywałam się o tym, że zasady, które nam wpajano w dzieciństwie, zostawały z nami również w latach dorosłych.

Nie chcę dla mojej córki źle. A teściowa wypomina mi często, że przecież kiedy tylko odwrócę wzrok, to Majka i tak będzie się objadać słodkościami. Zwłaszcza że jej zdaniem zakazany owoc smakuje najlepiej.

Czasem myślę, że może powinnam trochę te zasady nagiąć. Słodkości też mogłabym jej wliczać w deficyt kaloryczny. Tylko ja boję się, że ona uzależni się od cukru. Sama jestem fanką czekolady i mam pochowane po szafkach małe zapasy, którymi objadam się w gorszych chwilach, gdy córka nie widzi. Nie chcę, żeby ona kiedyś robiła tak samo.

Życie bez cukru jest jednak łatwiejsze. Nie ma wyrzutów sumienia.

Myślę, że kiedyś moja córka podziękuję mi za to, że wprowadziłam jej w menu takie ograniczenia. Teraz tego kompletnie nie rozumie, ale gdy będzie starsza, mocno to doceni.

Ewela

Kasia Gąsienica z "Gogglebox" schudła aż 10 kg! Wprowadziła jeden, bardzo prosty nawyk. Zazdrościmy! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/kasia.gasienicowa
Reklama
Reklama