"Spieramy się o to od lat. Już dawno mieliśmy gdzieś jechać sami na wakacje. Mamy dwoje dzieci i bardzo je kocham, ale czasami marzę po prostu o odpoczynku i całkowitym zresetowaniu się. Nie mogę tego zrobić, kiedy przez 24 godziny na dobę mam pod opieką moich kilkulatków. Mąż nie chce ich jednak zostawić u dziadków".
*Publikujemy list od czytelniczki
Chcę jechać na wakacje bez dzieci
Z mężem jesteśmy szczęśliwym małżeństwem już od dziesięciu lat. Mamy dwóch syn. Aleksander ma osiem lat, a Marcel sześć. To były moje upragnione pociechy, bo zawsze zależało mi na tym, żeby mieć dużą rodzinę i realizować się w roli matki. Mimo wszystko czasami chcę odpocząć od tych wszystkich matczynych obowiązków. Czy jest w tym coś złego? Moim zdaniem nie. Mąż jednak uważa inaczej.
Już od kilku lat nalegam na to, żebyśmy pojechali na wakacje bez dzieci. A on ich wszędzie z nami ciąga. Jestem tym już zmęczona. Przecież możemy wybrać się do ciepłych krajów i zapomnieć o problemach chociaż na chwilę. Zwłaszcza, że mamy opiekę dla naszych pociech. Dzieciaki byłyby bezpieczne, a my szczęśliwi.
Mąż nie chce ich zostawić u dziadków
Mąż uważa, że nie po to robił sobie dzieci, żeby je teraz gdzieś podrzucać i zostawiać pod opieką dziadków. Jego zdaniem to dla nich problem, a my jako rodzice mamy obowiązek pokazywać naszym synom świat, a więc mogą jeździć z nami, żeby się rozwijać i dowiadywać się więcej o tym, co dzieje się wokół nich.
Mnie to nie przekonuje. Nasi synowie są naprawdę bardzo wymagający. Wszędzie ich pełno, są bardzo aktywni i nie możemy ich spuścić z oczu nawet na moment. Takie wakacje to żaden odpoczynek - jak dla mnie to po prostu udręka.
Przecież nic im się nie stanie
Nie rozumiem, dlaczego mąż nie chce zostawić synów na tydzień albo dwa. U dziadków by się świetnie bawili. Zwłaszcza, że moi rodzice mieszkają na wsi, a więc mieliby zajęcia. Poza tym oni są już na emeryturze, więc z chęcią zajęliby się wnukami. Mówią, że to dla nich sama radość.
Może mój mąż ma problem z tym, że oni mieliby zostać u moich rodziców? Nigdy specjalnie ich nie lubił, ale bez przesady. Przecież to odpowiedzialni ludzie i u nich na pewno nic złego się nie stanie.
Wkurzona Żona