"Wracam z pracy, a ona mówi, że mam sprzątać, bo jest zmęczona. To ona jest panią domu!"

"Wracam z pracy, a ona mówi, że mam sprzątać, bo jest zmęczona. To ona jest panią domu!"

"Wracam z pracy, a ona mówi, że mam sprzątać, bo jest zmęczona. To ona jest panią domu!"

canva.com

"Po pół roku spotykania się z partnerką, postanowiłem z nią zamieszkać. Mam duży dom, na który sam zapracowałem, więc to było oczywiste, że zaproszę ją do siebie. Wcześniej dbałem o wszystko sam, ale skoro teraz dzielę się tym ze swoją kobietą, to oczywiste, że oczekuję od niej pomocy. Sama pracuje tylko na pół etatu, więc uważam, że rola pani domu jest jej przypisana na stałe. A ostatnio, gdy wracam z pracy, ona praktycznie wręcza mi gąbkę do mycia naczyń, albo odkurzacz i mówi, że mam sprzątać, bo jest zmęczona. Nie na to się pisałem!"

Reklama

*publikujemy list czytelnika

Chyba żałuję swojej decyzji

Jestem mężczyzną w średnim wieku, dobrze zarabiam i nie narzekam na relacje z kobietami. Zawsze było ich wokół mnie dużo. Nawet bym powiedział, że za dużo. Bawiłem się tymi relacjami, bo nie zależało mi na niczym poważnym, ale od pewnego czasu myślę o założeniu rodziny.

Asię poznałem pół roku temu. Z nią już było inaczej niż z poprzednimi kobietami. Chciałem budować fundamenty związku i zaufanie.

Traktowałem ją jak księżniczkę i dbałem o nią nie tylko od święta. Często rozmawialiśmy o tym, że fajnie byłoby razem zamieszkać i ona też  bardzo się na ten pomysł cieszyła. Stwierdziłem, że nie ma co dłużej czekać.

Zaprosiłem ją do siebie

Mam duży dom, o który do tej pory dbałem sam. Stwierdziłem, że po pierwsze przyda mi się pomoc, a po drugie w jej małym mieszkaniu byłoby nam zwyczajnie ciasno.

Pierwszy tydzień był jak jakiś miesiąc miodowy. Oboje wzięliśmy urlop, żeby Asia mogła się trochę urządzić. Kupiliśmy też parę drobiazgów, które miały jej ułatwić funkcjonowanie w tej przestrzeni.

Obowiązki domowe wypełnialiśmy wspólnie, bo mieliśmy na to czas.

Jednak gdy wróciliśmy do pracy, okazało się, że dom wcale nie jest odpowiednio zadbany.

Spodziewałem się, że po powrocie do domu będzie na mnie czekał obiad. Zawsze.

Pranie będzie poskładane i pochowane, a naczynia i podłogi umyte. A był syf! Non stop.

dziewczyna z telefonem leży na łóżku canva.com

Nie na to się pisałem

Przed przeprowadzką Asi dbałem o wszystko sam, ale ona zdecydowała się zostać panią mojego domu, więc liczyłem na to, że zadba o naszą wspólną przestrzeń.

Partnerka pracuje tylko na pół etatu. Po czterech godzinach ma i siłę i czas, żeby wszystko ogarnąć. Tymczasem gdy wracam z pracy, ona praktycznie przybiega do mnie z gąbką do naczyń albo z odkurzaczem i twierdzi, że jest zmęczona, dlatego ja mam sprzątać. Obiad też ugotowała może ze dwa razy.

Wygląda na to, że wziąłem sobie na głowę utrzymankę, której płacę za wszelkie zachcianki, a ona nawet nie pilnuje swoich obowiązków.

Jeśli tak ma wyglądać życie z kobietą u boku, to ja wypisuję się z tego interesu. Może nie dla mnie jest stworzenie rodziny i powinienem być do końca życia sam albo spotykać się z kobietami od czasu do czasu tak jak wcześniej.

Zatrudnię sobie pomoc domową i nie będę musiał się niczym przejmować. A przynajmniej będę wiedział, za co jej płacę.

Kuba

Córka Czesława Niemena szuka pracy jako... Sprzątaczka. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/natalianiemen
Reklama
Reklama